Za okienną szybą biel. Wreszcie!
Nie wiem, jak Wy, ale ja nie jestem miłośniczką zimy w mieście.
A jednak… śnieg tym razem naprawdę mnie ucieszył.
Ładniej, jaśniej…
Wszystko jest lepsze od szaro – burej mazi obklejającej kamienice i drogi.
A najlepiej jest patrzeć na zimę z okna ciepłej kuchni :)
W ciepłym świetle zapalonych świeczek.
Piekąc.
Chociażby te pierożki.
Delikatne, cienkie pizzowe ciasto na zewnątrz, soczyste warzywa w środku.
Naprawdę polecam!
Mini Calzone z grillowanymi warzywami
/porcja dla dwóch osób;
źródło – zmodyfikowany przepis Asi z Kwestii Smaku/
½ dużego bakłażana
1 mała cukinia /lub ½ dużej/
1 mała czerwona papryka
½ kostki sera feta
sól i świeżo zmielony pieprz
1 łyżeczka mielonej, czerwonej papryki /słodkiej lub ostrej, jak lubicie/
120 – 140 ml ciepłej wody /zależy od mąki, dolewajcie wody stopniowo/
2 łyżeczki drożdży instant
1 łyżka oleju roślinnego
1 ½ łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
Mąkę mieszamy z drożdżami, cukrem i solą. Dodajemy łyżkę oleju i stopniowo dolewamy ciepłej wody wyrabiając ciasto – ja na początku mieszam je nożem, później wyrabiam rękami ok. 5 – 7 min – aż będzie gładkie i sprężyste. Nie powinno też kleić się do rąk. Gotowe ciasto lekko smarujemy olejem roślinnym żeby nie obeschło, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 20 – 30 min.
W międzyczasie przygotowujemy warzywa.
Bakłażana i cukinię kroimy w cienkie plasterki; paprykę w podłużne paski. Lekko solimy i partiami grillujemy na patelni grillowej lub pieczemy w piekarniku. Gotowe warzywa kroimy na mniejsze kawałki i mieszamy z rozdrobnionym serem feta. Do warzywnego farszu dodajemy łyżeczkę mielonej papryki i doprawiamy świeżo mielonym pieprzem.
Wyrośnięte ciasto wałkujemy na cienki placek (ok. ½ cm lub nawet ciut cieńsze) i wykrajamy kółka, najwygodniej za pomocą szklanki o cienkich brzegach – dokładnie tak jak na pierogi :) W każde kółeczko nakładamy farszu i starannie zaklejamy brzegi.
Powstałe ‘pierogi’ układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze.
Wstawiamy do nagrzanego do ok. 220 st C. piekarnika na 10 – 15 min (sprawdzajcie, czy Calzone zarumieniły się lekko z wierzchu).
Podajemy lekko skropione oliwą z oliwek, posypane odrobiną czerwonej papryki i świeżą natką pietruszki.
Świetnie smakują też z kwaśną śmietaną czy lekkim sosem na bazie śmietany lub jogurtu (np. ziołowym).
Smacznego! :)
Świetnie wyglądają i zawierają ulubione składniki. Biorę :)
OdpowiedzUsuńBierz Slyvvio śmiało :)
Usuńzdjecia jak z kulinarnej burdy, rewelacyjne. a baklazana w tej formie jeszcze nie znam...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja mam bakłażanowego bzika, więc wrzucam go do wszystkiego, ale naprawdę wato spróbować bakłażana w tych Calzone. Jest pycha! :)
Usuńburda? chyba inaczej rozumiem to słowo.... (rozróba, awantura)
OdpowiedzUsuńWow, ależ zdjęcia! Niesamowite wręcz!
OdpowiedzUsuńTo musi być niebo w gębie :)
Pozdrowienis
Świetny pomysł na przekąskę:)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu czaję się by zrobić calzone, a teraz patrzę na calzone w wersji mini i cieszę się, że wcześniej nie zrobiłam, bo zrobię właśnie takie małe. Dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem zachwycasz zdjęciami:) I przepisami!
OdpowiedzUsuńGrillowane warzywa zamknięte w pysznym cieście, cudo! Zjadłabym wszystkie;)
OdpowiedzUsuńIdealne pierożki :)
OdpowiedzUsuńNat myślisz, że można to ciasto zrobić też z mąki żytniej?
OdpowiedzUsuńMadziu, myślę że spokojnie możesz zrobić je z innej mąki. Ja też robiłam pizzę nawet i z mąki graham, a teraz z pszennej bo taka miałam pod ręką :)
UsuńA to świetnie :) dzięki za odpowiedź i czekam na kolejne przepisy :)
UsuńA u mnie zimy w dalszym ciągu brak, niestety.
OdpowiedzUsuńPocieszę się więc pierożkiem:)
Jakie one piekne! Uwielbiam calzone w kazdej postaci, a w formie mini podobaja mi sie jeszcze bardziej, bo nie ma ryzyka, ze zjem za duzo ;)
OdpowiedzUsuńcudowne... przepis zapisuję i na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńale wyglądają!:)
OdpowiedzUsuńlubie takie niby pierożki,
kiedyś często piekłam pierogi z grzybami.
wyglądały całkiem podobnie,
ale u ciebie to mnóstwo smaku w jednym!
wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńcudne danie!dodatek fety do warzywnego farszu na pewno smacznie urozmaica;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
M.
śliczne i z pewnością smaczne, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńPowiem tak! Mam nauczkę- więcej tu wieczorem nie zaglądne. Już jestem głodna. A tu trzeba zacząć przygotowania do wiosny:) a na poważnie-super!
OdpowiedzUsuńW Calzone zakochałam się od pierwszego razu. Takie mini, ciepłe, chrupiące pierożki to jest coś!
OdpowiedzUsuńŚwietne nadzienie. Niestety boję się drożdży i wyrabiania wszelkaich ciast, więc sięna te urocze calzone nie porwę. jednak nadzienie wykorzystam do naleśników, może do ciasta phillo. Pozdr.
OdpowiedzUsuńKingo, a dlaczego boisz się drożdży? Spróbuj kiedyś wyrobić, naprawdę nie wiem co mogłoby Ci nie wyjść jak będziesz pamiętała o odpowiednio ciepłej wodzie żeby miało co rosnąć :)
Usuńwygląda pysznie, a zdjęcia po prostu przepiękne!
OdpowiedzUsuńreplica radley bags her explanation c8r95m2o06 replica bags dubai Bonuses s5h92m8r52 replica louis vuitton bags replica bags paypal m6u92y9v03 replica bags china try this web-site x0c98u4t34 replica bags nyc
OdpowiedzUsuń