Grouponowski ‚Tydzień Restauracji’ doczekał się już V (!) edycji. Założeniem Tygodnia Restauracji jest tworzenie i umacnianie w Polsce kultury jedzenia poza domem, do wychodzenia i korzystania z ofert lokalnych gastronomii. A ponoć wciąż jesteśmy tu, w stosunku do innych europejskich krajów, bardzo na bakier.
Pozytywem jest, że popularność przedsięwzięcia rośnie i rośnie, do tego stopnia, że potrwa on tym razem... dwa tygodnie (od 17.11 do 30.11)! :) Dobrze, niech trwa, bo akcja jest naprawdę fajna.
Na obiad wybraliśmy się w czwartek wieczorem i poza dwoma paniami siedzącymi przy kawie / herbacie, byliśmy w lokalu jedynymi gośćmi. Pierwsze wrażenie? Wnętrze z naprawdę dużym potencjałem, urządzone ... zupełnie bez pomysłu. Niby elegancko, niby wszystko na swoim miejscu, ładna duża witryna, czysto i schludnie. Ale! Fatalne światło i sztuczne kwiatki na ścianach bardzo psują atmosferę. A naprawdę niewiele zmian potrzeba żeby Cherry obroniło się jako porządna restauracja, zwłaszcza że w kwestii jedzenia przyjemnie zaskakuje... Ale o tym zaraz.
W oczekiwaniu na jedzenie zamówiliśmy americano grande, cena przyzwoita, kawa ładnie podana i bardzo smaczna; oraz duży dzban lemoniady (10 PLN), pysznej, zimnej, z masą świeżych limonek i syropem z passiflory, który nadzwyczaj dobrze do całości pasował.
Dostaliśmy również fajną przystawkę na przysłowiowy 'ząb' - świeże, gorące, chrupiące bułeczki z cytrynowo ziołową oliwą.
Przystawka lub zupa:
- Capresse - plastry soczystych pomidorów przekładane mozzarellą i świeżą bazylią
- Quiche na pikantnej salsie z sałatą
- Francuska zupa cebulowa z tymiankiem i zapiekaną grzanką z serem
- Krem pomidorowy z ziołowymi grzankami i świeżą bazylią
Danie główne:
- Stek z dorsza w sosie miodowo-musztardowym z ziemniaczkami po prowansalsku i sałatką z soczystych pomidorów
- Fileciki z polędwiczki wieprzowej w sosie szałwiowym z kluseczkami gnocchi i fasolką szparagową
- Faszerowana pierś z kurczaka z grzybami portobello z pieczonymi ziemniaczkami i bukietem sałat
- Roladki z indyka podawane na sosie wytrawnym z ryżem i bukietem warzyw
- Diabelskie żeberka w sosie własnym z dodatkiem imbiru, pieczonymi ziemniaczkami i włoską kapustą
- Gnocchi z kurczakiem i świeżym szpinakiem
- Spaghetti bolognese
- Sałatka z grillowanym kurczakiem i grzankami
Deser:
- Tarta tatin z gałką lodów waniliowych
- Lemon posset podany z gorącymi wiśniami
Atrakcyjna cena 79,99 PLN zamiast 158 PLN.
I tu odpłynęłam, danie było p r z e p y s z n e .
Mięso, idealnie zrobione, zupełnie nie ‚overcooked’ jak to polacy często mają w zwyczaju, podając mięso szare i twarde jak podeszwa. Nie. Tu polędwiczka była delikatna, miękka i soczysta, z odpowiednią (znów) ilością soli i przypraw. Gnocchi rozpływające się w ustach, a jednocześnie ładnie trzymające kształt; fasolka miękka i smaczna i sos który idealnie łączył wszystkie elementy na talerzu.
Jadłam z niekłamaną przyjemnością, i nawet sztuczny bluszczyk dyndający na ścianie tuż obok, przestał (tak bardzo) koleć w oczy.
Skosztowałam też dania od P. - faszerowanej piersi z kurczaka z grzybami portobello z pieczonymi ziemniaczkami i bukietem sałat; i przyznać muszę że równie smaczne. Chrupiące ziemniaki, i delikatna, wciąż soczysta pierś z dużą ilością grzybowego (portobello - nie znałam tych grzybów wcześniej!) nadzienia.
Wspomnę jeszcze że wszystkie dania były adekwatnych rozmiarów, podane na ładnej, nowoczesnej białej zastawie. Apetycznie i z klasą, do estetyki jedzenia nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń.
Deser już ledwo zmieściliśmy, ale znów, oba podane dania zupełnie mnie urzekły. I do teraz nie umiem zdecydować, który z deserów bardziej mi smakował :)
Ciepła tarte tatin z gałką lodów waniliowym - dobrze zrobiona klasyka; i lemon posset - kwaśno słodki krem cytrynowy przełamany wiśniami, ah! Cóż lepszego dla miłośniczki lemon curd, który jestem w stanie wyjadać całymi łyżkami...?
Realnie było p y s z n i e. I jak to się mówi ‚dobre jedzenie zawsze się broni’. Jestem bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczona jakością, smakiem i estetyką przygotowanych dań - każdego jednego z nich! I z chęcią skosztowałabym innych.
Z ciekawości zajrzałam też do menu, ceny, powiedziałabym w miarę przyzwoite choć na pewno nie niskie, większość dań głównych w okolicach 30 PLN.
Życzę więc Cherry wielu zadowolonych klientów i wszystkiego dobrego. Wrócę na pewno.
Pozdrawiam i polecam!
CHERRY Restaurant & Cafe
ul. Dyrekcyjna 3
Katowice
Tel.: 781 373 000
przytulne wnętrza i piękne podane dania :)
OdpowiedzUsuń