Przeprowadzkę mogę uroczyście uznać za zakończoną.
Teraz trwa proces 'zadamawiania', oswajania przestrzeni.
Lubię go.
Jest w tym coś magicznego - nadawanie początkowo anonimowym ścianom ciepła i charakteru.
Ulubiony kubek i porozrzucane książki. Ciepłe światło świecy.
I nagle - 'klik' - i już jestem w 'domu'.
Z trzeciego piętra okien starej kamienicy widać światła miasta...
Dziś danie kuchni chińskiej. Jeśli boicie się, że będzie zbyt pikantnie (no właśnie, lubicie pikantne dania? ), śmiało możecie zmniejszyć ilość czosnku i pepperoncino. Tez będzie pyszne :)
Polecam!
Pikantny kurczak w sosie chilli
/porcja dla dwóch osób. Źródło - lekko zmodyfikowany przepis Malwiny/
2 piersi z kurczaka
¼ łyżeczki pepperoncino /lub 1 mała papryczka chilli/
4 ząbki czosnku, przeciśniętego przez praskę
½ cebuli, pokrojonej w drobną kostkę
½ czerwonej papryki, pokrojonej w grubą kostkę
½ zielonej papryki, pokrojonej w grubą kostkę
½ łyżeczki cukru
¼ łyżeczki czarnego pieprzu
2 łyżeczki czerwonej pasty chilli
3 łyżki sosu sojowego
1 ½ łyżki octu ryżowego
3 łyżki passaty pomidorowej
2 łyżki mąki kukurydzianej wymieszanej na gładką pastę z 1/4 szklanki wody
4 łyżki oleju roślinnego, do smażenia
Na marynatę do kurczaka:
1 jajko, rozbełtane
3 ząbki czosnku, drobno posiekanego
2 – 3 łyżki mąki kukurydzianej
sól, do smaku
2 – 3 łyżki posiekanego szczypiorku, do posypania
Kurczaka kroimy w kostkę.
Mieszamy ze sobą składniki marynaty, wkładamy do niej mięso i odstawiamy do ‘przegryzienia’ – co najmniej na ½ godziny /u mnie na godzinę/.
Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy wyjętego z marynaty kurczaka i smażymy na złoto z obu stron. Odkładamy na papierowy ręcznik.
Rozgrzewamy kolejne 2 łyżki oleju, wrzucamy pepperoncino, cebulę i czosnek, smażymy przez minutę. Wrzucamy czerwoną i zieloną paprykę i smażymy przez kolejne 3 minuty.
W miseczce mieszamy passatę pomidorową, sos sojowy, ocet ryżowy, pieprz, cukier i pastę chilli. Całość wlewamy na patelnię i dokładnie mieszamy. Doprawiamy do smaku pieprzem i solą. Na koniec dodajemy mąkę kukurydzianą i gotujemy sos, aż zgęstnieje.
Podajemy z upieczonym wcześniej kurczakiem oraz ryżem. Całość posypujemy szczypiorkiem.
Smacznego!
To musi być pyszne;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu dania ale zawsze zmniejszam ilość czosnku i chili bo niestety mam nadwrażliwy język :(
OdpowiedzUsuńniezwykle apetyczne zdjęcia! a jak musi grzać...
OdpowiedzUsuńPikantnie, tak lubię. Wspaniale wygląda :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę wygląda przepysznie!:)
OdpowiedzUsuńLubię takie ostre dania. Świetne danie. :)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie. Lubię tylko trochę pikantne.
OdpowiedzUsuńNiezwykle apetyczne! Piękna sesja :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie połączenie smaków,
OdpowiedzUsuńwygląda kusząco
piękne zdjęcia
http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
Zachwycam się zdjęciami...jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńwygląda mega apetycznie :D
OdpowiedzUsuńO tak, to najpiekniejszy moment, kiedy mieszkanie staje sie domem.
OdpowiedzUsuńA kurczak wyglada oblednie! Wlasnie na takie dania mam teraz ochote: wyraziste i zupelnie nieswiateczne :)
Mmmm, wygląda rewelacyjnie ten kurczaczek :D Przepis spisany i na pewno wypróbuję, choć już mi się tyle ciekawych przepisów obiadowych zebrało, że chyba do wakacji wystarczy :]
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ostre dania :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie świetny przepis! Mogę się założyć, że taka potrawa będzie smakowała nawet tym, którzy nie lubią kurczaka, dlatego na pewno wypróbuję - choćby jutro :)
Możemy się założyć, że tak nie będzie. Z prostego powodu. Nie jem mięsa
UsuńPrzepiękne zdjęcia, gratulacje dla autorki blooga. Uwielbiam takie połączenie, drób, warzywa, dodatki to wszystko sprawia że aż cieknie mi ślinka. Nieodłącznym dodatkiem jest dla mnie passata Pomidori, rodzaj przecieru, którego często i gęsto dodaję do tej potrawy. I nie żałuję, często ją podaje gościom, a widzę że bardzo im smakuje. Brawo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zdjęcia po których obejrzeniu robię się natychmiast głodna.
OdpowiedzUsuń