środa, 1 lutego 2012

Pasta z wędzonej makreli. Klasyk.





Pasta z makreli to dla mnie smak dzieciństwa. 

Długie wieczory w kuchni przy kubku gorącej herbaty.
Leniwe rozmowy z Mamą.
I książki, z zagiętymi rogami odłożone na stół.
Będzie czas na czytanie.

"Zjadłabyś coś?
A może makrelkę?"
Zrobimy pastę :)

I robiłyśmy. 
A raczej to Mama robiła, a ja wyjadałam.
Najbardziej lubiłam skubać 'to ciemne', tuż przy skórce.
I do dziś tak mi zostało...

Pasta z makreli - zawsze było jej za mało. 
Połowa zjedzona w czasie samej produkcji, ciut na kanapkę, do wypróbowania, jeszcze wieczorem.
Czasem wystarczało jeszcze na rano :) Troszeczkę.





Pasta z makreli. Klasyk.
/przepis mojej Mamy - najsmaczniejszy!/


1 nieduża wędzona makrela
1 kiszony ogórek, pokrojony w drobną kosteczkę
½ średniej cebuli, pokrojonej w drobną kosteczkę
1 łyżka miękkiego masła
1 łyżka majonezu
2 – 3 ugotowane na twardo żółtka jaj
świeżo zmielony pieprz /u mnie kolorowy/
sól do smaku


Makrelę obieramy ze skóry i czyścimy starannie mięso z ości, jednocześnie je rozdrzbniając /nie fajnie jest znaleźć ość w paście…/ . To najbardziej pracochłonna część pasty – dalej jest już z górki :)
Mięso makreli mieszamy z bardzo drobno pokrojonym ogórkiem i cebulą, masłem, rozdrobnionymi żółtkami i majonezem. Solimy i pieprzymy do smaku /pieprzu lubię dać sporo, soli wiele nie trzeba – ryba i ogórek są słone/

Pyszna na świeżym, chrupiącym chlebie.



Smacznego!



18 komentarzy:

  1. Robię bardzo podobną. Pycha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta pasta to i moje wspomnienia.Robię ją do dziś.
    Twoja wygląda mega apetycznie.Chyba skoczę po makrelę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Smacznie wyglada:) Oj zjadlabym taka chrupiaca kanapeczke:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Klasyk, pyszny klasyk. Uwielbiam. I tak na świeżutkim, chrupiącym chlebku. Mniamku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Absolutny klasyk, ale najlepszy na świecie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno nie jadłam pasty z makreli. Narobiłaś mi smaku.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja pasty z makreli nie lubilam, kiedy bylam mlodsza. Ba, w ogole ryb nie lubilam. Za to teraz zajadalabym sie kanapkami z taka pasta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I na taki klasyk mam ochotę. Dużą ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  9. pyszna jest ta pasta z makreli :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super pasta ja dodaje jeszcze łyżeczkę musztardy

    OdpowiedzUsuń
  11. Zamiast cebuli ja dodaję pora który lepiej się komponuje z rybami...

    OdpowiedzUsuń
  12. Niby klasyk, ale proporcje też robią swoje, a dla nie w Twoim klasyku nowością jest dodanie żółtek. Spróbuję tej wersji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wzruszające wprowadzenie :-) A przepis na pastę z pewnością wypróbuję. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Mamę.
    Maria.

    OdpowiedzUsuń
  14. wlasnie czegos takiego szukalam!Dzieki wielkie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  16. Super food - 1-2 tubs (primal greens, primal reds). When our
    body p - H ( becomes more and more acidic it starts to set up defense mechanisms to keep the damaging acid from entering our vital organs.
    If you wish to get the highest possible concentration of antioxidants, pure cocoa beans, or
    cocoa supplements can be purchased for an affordable price.


    Also visit my web page Athletic Greens

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam makrelę, dzisiaj zrobię.
    Ja zawsze dodawałam twarogu, ale dzisiaj dla odmiany będzie Twoja wersja.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!