środa, 2 października 2013

Figi zapiekane z miodem, z bitą śmietaną i prażonymi migdałami.




I stało się - skusiłam się na zrobienie 's ł o d k i e g o' ! 
Rzadkość taka, że aż sama się sobie dziwię - cóż mnie to natchnęło do kolejnej próby.
Bo muszę się Wam przyznać, już pewnie nie po raz pierwszy, że nie jestem dobra w pieczeniu 'słodkiego'. Ciast, deserów. Nie. 
Wychodzi mi jedynie kruche. Tudzież kruszonka =). I drożdżowe, słone, do pizzy. Z a w s z e  wychodzi. 
A reszta.... cóż, zostawię pieczenie tym co się na nim znają :)

Może w przyszłości. Jak będę miała większy kawałek blatu do zabałaganienia składnikami. I k o t y  dorosną (?!), i przestaną wchodzić do misek, pod mikser, do torby z mąką. 
Może wtedy. Upiekę p o r z ą d n e, prawdziwe ciasto :)

Na razie są figi, też pieczone. I bita śmietana, ubita szybciutko, z miską w, wysoko w jednej ręce, z mikserem w drugiej. Żeby stwory nie wlazły. 
Udało się.. :) deser jest pyszny i tak prosty w wykonaniu, że już łatwiej się nie da. 

Polecam!






Pieczone figi z bitą śmietaną. 
/porcja dla dwóch - trzech osób/


6 świeżych fig, przekrojonych na pół
1 łyżka miodu
sok wyciśnięty z 1/2 małej cytryny
250 g (mały kubeczek), śmietany kremówki
2 łyżeczki drobnego cukru
2 łyżki migdałów w płatkach
listki świeżej mięty, do podania


Piekarnik nagrzewamy do 160 st C. 
Blachę wykładamy papierem do pieczenia, rozkładamy figi, przecięciem do góry. Skrapiamy owoce sokiem z cytryny i miodem. 
Wstawiamy do piekarnika na ok 10 min. 

W międzyczasie ubijamy na sztywno śmietanę z cukrem, podprażamy migdały na suchej patelni. 

Na talerzyk nakładamy bitą śmietanę, kilka ciepłych fig (ciepłe są najlepsze!), posypujemy migdałami i listkami świeżej mięty. 


Smacznego!







9 komentarzy:

  1. Cudowne fotki, a figi są obłędnie piękne!
    Kochana, ale jak to - ciasta jeszcze nie piekłaś?? No musisz koniecznie to nadrobić, koniecznie!
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo nigdy mi nie wychodzi ... ;/ jedynie tarty wszelakie i wszystko co na kruchym.. i muffiny :)
      Buziaki Majanko Kochana!

      Usuń
  2. Moje podejście do słodkości jest bardzo podobne do Twoich :) Za to umiejętność ich jedzenia stoi u mnie na wysokim poziomie... figę więc bym chętnie zjadłą, może nawet dwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. uuuuuu... dokładnie - zapotrzebowanie na słodkości odzywa się u mnie codziennie :))

      Usuń
  3. Mi też wychodzi tylko ciasto kruche i do pizzy. I to też nie zawsze. Pięknie wygląda ten deser. A ja nie wiem jak smakują figi! Chyba coś poważnego tracę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tracisz, tracisz Gosiu :) Skosztuj sobie koniecznie taką świeżą, dojrzałą figę - niedługo znów nie będzie się dało ich u nas dostać... ;/

      Usuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!