środa, 11 czerwca 2014

Grecja. Kreta. The blue album.




Dwukrotnie byłam jako dziecko, z rodzicami. 
Nie pamiętałam, że jest aż tak p i ę k n i e ... (!)
Kreta. Grecja. 
Mój zmysł e s t e t y c z n y karmił się do syta każdym napotkanym widokiem. 

Lekkie śniadania na tarasie. 
Frappe, pita mimochodem, gdzieś przy drodze.
Zapach pomarańcz.
K o l o r y, moje kolory, najpiękniejsze! Wystarczyło popatrzeć przed siebie. 
Wszystko biało niebieskie. 

Jakże adekwatne flaga :)























6 komentarzy:

  1. Kocham Grecję!
    jej niepowtarzalny klimat, jak dla mnie nie do odnalezienia w innych miejscach.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. zdjęcia piękne, jak zawsze, ale ja muszę napisać coś innego.. JAKI BRZUCH!!! O_o <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia pełne radości! Muszę w końcu się tam wybrać jak mnie wypuszczą z roboty ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Super fotki....a już myslałam że tylko ja zwróciłam uwagę na fantastyczny brzuch ! Zdradź co się robi aby taki mieć....przypuszczam że duuuuzo ;-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że Grecję uda mi się odwiedzić jeszcze w tym roku, ale póki co... zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!