środa, 13 lipca 2011

Tarte tatin z jabłkami. Klasyk kuchni francuskiej.



Odkąd 'dopadłam' w Norwegii porządny piekarnik, naprawdę nie potrafię się nim nacieszyć.
Zastanawiam się, jak mogłam tyle bez niego wytrzymać!
I piekę :)

Różnorakie pizze - na obiady.
I słodkości - na desery.

Tarte tatin to moje najnowsze odkrycie. 

Jako, że nie posiadam porządnej formy do pieczenia tart i pie's - ta francuska wersja 'upside down cake' naprawdę przypadła mi do gustu. 
Robię ją z połowy zazwyczaj podawanych w przepisach porcji, w żeliwnym garnuszku o średnicy 20 cm. 
W sam raz na deser dla dwóch osób. I jeszcze troszkę na skosztowanie dla innych. 

Jemy na ciepło. 
I znika w moment.
Zostaje owocowy posmak.
I uśmiech. 

Kochani, to ciasto jest błyskawiczne i przy odrobinie wprawy nie może się nie udać! 
Odrobina kruchego, intensywnie maślanego ciasta /tak, tak, kuchnia francuska :) Masło, masło, masło/ i gruba warstwa owoców w karmelowym syropie. 
Dla mnie jedna z najlepszych.

Bardzo bardzo polecam!






Tarte tatin z jabłkami. Klasycznie.
/źródło - ten przepis/



Kruche, maślane ciasto:

110 g mąki pszennej
20 g cukru
50 g masła, bardzo miękkiego
50 ml  bardzo zimnej wody
szczypta soli

Podane składniki zagnieść szybko na gładkie ciasto.
Od razu rozwałkować je na placek o średnicy nieco większej / o 1 - 2 cm / od naczynia w którym będziemy piec tartę. *
Rozwałkowane ciasto najlepiej jest położyć na kawałku folii spożywczej - nie przyklei nam się wtedy do talerza :)
Przykrywamy drugim kawałkiem folii żeby nie obeschło, i tak przygotowany 'placek' wkładamy do lodówki na co najmniej 30 min.

* Z ciasta można równie dobrze uformować kulkę i schłodzić je w takiej postaci, a dopiero później rozwałkować. Ale naprawdę, próbowałam obu metod i rozwałkowanie ciasta 'póki ciepłe' bardzo ułatwia pracę. 
Później wystarczy już tylko ułożyć gotowy, schłodzony placek na owocach. 

Treść:

3 jabłka, średniej wielkości, obrane i pokrojone w ósemki
25 g masła, miękkiego
50 g cukru
½ łyżeczki cynamonu





Cukier i masło rozpuścić wraz z cynamonem na żeliwnej patelni  / ja użyłam żeliwnego garnuszka o średnicy 20 cm /
Ważne, żeby naczynie nie miało elementów drewnianych czy plastikowych – będziemy później wkładać je do piekarnika.

Gdy cukier się skarmelizuje / 3 – 5 min /, dodajemy obrane i pokrojone w ósemki kawałki jabłek. Smażymy przez ok. 10 min, od czasu do czasu odwracając je na drugą stronę. Owoce powinny nabrać lekko złocistego koloru.

Wyjmujemy ciasto z lodówki i układamy na karmelizowanych owocach, starannie zalepiając brzegi i podwijając je nieco pod owoce / żeby sok i cukier nie wypłynął na ciasto podczas pieczenia/.

Piec w temperaturze ok. 180 st C przez 30 – 40 min. Ciasto powinno być złoto – brązowe.
Tartę wyjmujemy z piekarnika.
Przed jej odwróceniem dobrze jest odczekać ok. 5 min aż tarta odrobinę wystygnie i się ‘zawiąże’.
I uwaga, naprawdę niesamowita chwila :)
Nakładamy na patelnię duży talerz i jednym ruchem odwracamy tartę.

I nagle ukazuje się nam… cudo :)




Bardzo smacznego!

/ps./ Ja już jestem w trakcie eksperymentów z tarte tatin z innymi owocami. Uwierzcie - wciąga :)
Do przeczytania!



17 komentarzy:

  1. Nat. ja ostatnio robiłam z morelami:). Tak wciąga pod warunkiem, że ktoś lubi połączenie owoców i kruchego, ale to już pewnie wiesz:)
    Pozdrawiam Cię gorąco!
    A zdjęcia śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalia piękna ta Twoja tarta. Zdjęcia zachwycające!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham pie - w naszej rodzinie przechodzi to co drugie pokolenie ;) Taką tartę tez bym chętnie zrobiła, bo wygląda nieziemsko pysznie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tarta wygląda przepysznie. A zdjęcia są boskie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie widziałam tak pięknej tarty tatin! Boska!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za obcesowość tego, co zaraz przeczytasz, Kochana Nat., ale... mam język na podłodze.:)
    Jabłka wyglądają na zdjęciu jak morele, tak pociągająco żółciutko.:)
    Tarta na pewno smakuje bosko!
    Chciałam i ja znaleźć się w tartowym raju i kilka dni temu wykonałam pierwszą w swoim życiu tartę - warzywną - ponosząc totalną klęskę - ciasto mi się po prostu całe rozsypało pod warzywami na miał. Może nie jestem stworzona do robienia tart..?
    Ale podziwiać je umiem, jak mało kto.:)
    Np. Twoją podziwiam pierwsza klasa.:)
    Całuski gorące.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacyjne zdjecia, a tarta na pewno przepyszna! Trudno byloby mi poprzestac na jednym kawalku...

    OdpowiedzUsuń
  8. i proszę! w rarnuszku też się da :) na sam widok tej tarty cieknie mi ślinka, co dopiero zrobiłby aromat i smak....mmmmm...

    OdpowiedzUsuń
  9. pięknie sfotografowane to ciasto cudownej urody!:))) ach, zjadłabym takie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pycha! I tak pięknie wygląda...

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie piękne! Jestem pod wrażeniem zdjęć!

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna tarte tatin... Z chęcią pochłonęlibyśmy kilka kawałeczków :) Pozdrawiamy serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialne! Bardzo chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. piękne zdjęcia a tatin wygląda pysznie :) cieszę się, że masz piekarnik i chęć do eksperymentów ;) long live the oven ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chętnie wypróbuje ale jak to "nie może się udać"! (:

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak sobie "podróżuję" po Twoim blogu i jestem zachwycona! Wspaniałe potrawy, ciekawe aranżacje i obłędne wprost zdjęcia! Tylko gratulować i zazdrościć talentów :) Pzdr Aniado

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!