Bardzo chciałabym mieć czas na WSZYSTKO.
Na pełne zaangażowanie w wykonywaniu moich dwóch zawodów (które, nota bene - kocham!)
Na wysypianie się, i wstawanie z energią i uśmiechem.
Na (jakąkolwiek) regenerację po kilkugodzinnych treningach.
Na śniadania jedzone już nawet nie w spokoju :) ale nie w biegu.
Na quality time z P. i z kotami <3
Na quality time, wieczory i pogaduchy z przyjaciółkami <3
Na wyjście na leżak wieczorem i na piwo.
Na poleżenie sobie na słońcu. I przeczytanie więcej niż dwóch stron diabelsko ciekawej książki.. (.. obecnie Gregory Davis Roberts "Shantaram")
Na przygotowanie pełnowartościowych posiłków.
Na upieczenie zdrowego ciasta.
Na...
Łapiecie obraz?? ... :)
No i co. Nie mam wiecznie tego czasu. I tak robię to wszystko z listy wyżej ale (!!!).
Umówić na wieczór to dwa tygodnie w przód, bo tylko w piątki kończę o ludzkiej godzinie.
Książki czytam idąc ulicą, i pewnie kiedyś wlezę w końcu pod jakieś auto czy tramwaj jak u Bułhakowa :-)
Koty głaskam przy śniadaniu, co niemal w pełni uniemożliwia jedzenie. Nie mówić o jedzeniu i czytaniu - mission impossible.
Wieczorem kąpię się, siadam i ... padam na ryj, A jedyne czego chcę to SPAĆ.
Czy ktoś znalazł coś na rozciągnięcie czasoprzestrzeni?! Będę wdzięczna za namiary..
A tak całkiem poważnie, to tego czasu faktycznie brak. I czasem to już naprawdę zaczynam wątpić że w mój dzień wcisnęłabym choćby 15 minutowe COŚ nadprogramowego.
Kładę się więc codziennie skanując w mózgu czego jeszcze 'dziś' nie zrobiłam. A powinnam. Bo wisi i wisi, ludzie czekają a deadline'y szczerzą zęby.
I jak człowiek ma nagle, z przypadku, jakąś nadprogramową godzinę (bo np ktoś odwołał personalkę; bo jednak zlecenie może być na poniedziałek a nie na już...) to ... wow! W godzinę zrobię przecież prawie wszystko! I tą dzisiejszą - pisze sobie :) Bo dawnoooo dawno tego nie robiłam.
• • •
Wrzucam też Wam przepis na cudny chlebek bananowy - bazowo przepis Spphie Dal, ale wywaliłam z niego cały cukier (dałam 2 dosłownie łyżki miodu - możecie śmiało z niego zrezygnować) i pszenicę zastąpiłam innymi mąkami. Kluczowe są bardzo bardzo dojrzałe banany. Poczekajcie aż porządnie sczernieją i ... do dzieła!
I powiem Wam! Chyba jeszcze lepszy niż oryginał, a przede wszystkim ZDROWY!
Z całego serca polecam!
A. I robi się go w 10 min a jedyne czego potrzebujesz to miska i widelec ;)
Zdrowy chlebek bananowy
(porcja na keksówkę, o długości 25 cm)
4 bardzo dojrzałe banany
1 duże jajko
2 łyżki miodu
75 g masła, roztopionego i przestudzonego
100 g mąki migdałowej (*mielimy migdały w malakserze)
30 g mąki kokosowej
40 g mąki gryczanej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
W dużej misce rozgniatamy widelcem banany, dodajemy jajko i masło.
Wszystkie mąki mieszamy w drugim naczyniu z proszkiem do pieczenia i sodą.
Łączymy suche i mokre składniki.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st C.
Do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia wylewamy masę bananową.
Pieczemy 50 - 60 minut.
Przed pokrojeniem ciasto musi być zupełnie wystudzone.
Smacznego!