Moja ulubiona pizza.
Świetny przykład pokazujący, że czasem mniej znaczy lepiej, wykwintniej.
Bo jest ona de facto dwuskładnikowa - szynka parmeńska i kapary.
Idealne połączenie.
Plus delikatna w smaku, mało słona mozzarella i ostrzejszy akcent - sos pomidorowy.
Robiła ją już, lekko licząc, kilkanaście razy - i zawsze smakowała.
Jedzona na świeżym powietrzu, ciepłym i pachnącym latem.
I przy kominku, siedząc na podłodze blisko ognia.
I przy starym, drewnianym stole mojej własnej kuchni, gdy za oknem się bieli (wreszcie!).
I warto otworzyć do niej butlelkę czerwonego, wytrawnego.
Naprawdę warto ;)
Sfotografowałam ją kilka razy, ale te letnie, słoneczne zdjęcia podobają mi się zdecydowanie najbardziej - i te właśnie zdjęcia Wam pokazuję.
Polecam!
Ciasto na cienką pizzę *
/Składniki podaję na jedną dużą, okrągłą pizzę. Jest bardzo cieniutka, dlatego zazwyczaj robię dwie takie pizze – podwajam więc ilość podanych tu składników/
1 szklanka mąki
½ szklanki ciepłej wody /tej samej szklanki którą mierzyliśmy mąkę/
25 g świeżych drożdży
½ łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
oliwa z oliwek / można zastąpić olejem roślinnym /
Z wody, cukru i drożdży przygotowujemy zaczyn / mieszamy wszystko dokładnie / i odstawiamy aż ‘ruszy’ / 5 – 10 min, na powierzchni zacznie tworzyć się pianka /
Do mąki dodać sól.
Stopniowo dolewać drożdżowego zaczynu do mąki, i początkowo mieszać ciasto nożem /tak jak pisałam tu /, później zaś wyrabiać ręcznie przez ok. 5 - 7 min, w razie potrzeby podsypując mąką.
Ciasto powinno być elastyczne i nie za twarde. Nie powinno też kleić się do rąk.
Z gotowego ciasta formujemy kulkę, smarujemy oliwą żeby nie obeschła i zostawiamy pod przykryciem do wyrośnięcia /nie ma potrzeby zostawiania ciasta na długo, w zupełności wystarczy jak poczekamy 15 – 20 min/
* Zawsze zaczynam od ciasta – gdy ono sobie spokojnie wyrasta, robię resztę.
Na pizzę:
4 – 5 plastrów szynki parmeńskiej /lub Szwarcwaldzkiej/
100 – 150 g sera, potartego /używam twardej mozzarelli lub goudy/
1 łyżka kaparów
ulubione zioła, świeże i/lub suszone /np. oregano, bazylia, zioła prowansalskie/
.
.
.
½ puszki krojonych pomidorów
1 ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę
¼ łyżeczki pepperoncino /na ‘czubku’ łyżeczki :) /
sól i świeżo mielony pieprz do smaku
1 łyżeczka octu balsamicznego
½ łyżeczki suszonego oregano
½ łyżeczki suszonej bazylii
Pomidory z puszki wrzucamy do garnuszka, dodajemy czosnek, pepperoncino /jeśli nie lubicie na ostro, można pominąć. Lub dać jeszcze mniej:)/, ocet balsamiczny. Doprawiamy solą* i pieprzem i gotujemy na wolnym ogniu przez ok. 1o min – aż sok z pomidorów nieco odparuje i sos zgęstnieje.
* Kochani, przy tej pizzy uważajcie z solą – nie można dać jej za dużo, a wcale o to nie trudno! I szynka parmeńska/szwarcwaldzka i kapary są b a r d z o słone!
Ściągamy gotowy sos z ognia, odstawiamy do ostudzenia.
Ciasto na pizzę odpowietrzamy (można klasycznie walnąć je pięścią) i rozwałkowujemy na cieniutki placek /jeśli robicie z podwójnej porcji, tutaj dzielimy wyrośnięte ciasto na dwie części/. Układamy pizzę na delikatnie zwilżoną oliwą blachę.
Wzdłuż brzegów kładziemy cienką warstwę potartego sera i zaklejamy brzeg do wewnątrz, tak, aby ser był w środku.
I dalej już ‘normalnie’ :)
Na placku równomiernie rozkładamy przygotowany wcześniej i wystudzony sos pomidorowy, ser, a następnie plastry szynki i kapary. Posypujemy całość suszonymi i/lub świeżymi ziołami.
Wstawiamy pizzę do rozgrzanego do 220 st C. piekarnika, pieczemy 10 – 12 min, aż spód pizzy i serowe brzegi się zarumienią.
Jest tak dobra, że nie podaję już do niej żadnego dodatkowego sosu.
Podaję za to czerwone wino :) - połączenie jest idealne!
Smacznego!