Pokazywanie postów oznaczonych etykietą orzechy nerkowca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą orzechy nerkowca. Pokaż wszystkie posty

piątek, 10 listopada 2017

(Kolacyjna!) jaglanka na słodko (Sweet millet groats - perfect for supper!)



Kolejny przepis na kaszę jaglaną - tym razem w wersji 'super easy' :D 
Po prostu kasza na sypko, miód, masło, dodatki. Najprościej to czasem najlepiej <3 

Polecam na węglowodanową kolację ;-) 






(Kolacyjna!) jaglanka na słodko. 
(porcja dla dwóch osób) 

100 g kaszy jaglanej ( 1 woreczek ) 
nasiona wyłuskane z 1/2 owocu granatu 
2 plasterki masła 
szczypta cynamonu 
2 łyżeczki miodu 
2 łyżki orzechów nerkowca 
1 łyżeczka nasion chia


Kaszę jaglaną gotujemy na sypko. 

Przekładamy do salaterek, dodajemy masło, miód i cynamon. Posypujemy ziarnami granatu (lub innymi sezonowymi owocami), nasionami chia i orzechami nerkowca (lub innymi ulubionymi orzechami). 


Smacznego! 

niedziela, 4 września 2016

Cytrynowy „sernik” z orzechów nerkowca (Raw lemon cashew "cheesecake")





Zrobiłam ten (de)sernik dla lipcowego numeru magazynu 'Moda na zdrowie". 
Temat przewodni: szeroko pojęte 'zdrowe słodkości'. 
Dla mnie oznacza to przede wszystkim - bez pszenicy. W drugiej kolejności - bez tony rafinowanego cukru. Miód, ksylitol, słodycz bakalii - jak najbardziej! W końcu deser musi mieć w sobie słodycz :) 

'To chyba najlepszy deser który zrobiłam' - pomyślałam sobie oblizując miskę po masie 'sernikowej'. 
Jest naprawdę rewelacyjny! Bardzo ciężki i kaloryczny, wystarczy maleńki kawałeczek żeby mieć dość słodkiego na resztę dnia ;-) 

Zróbcie i częstujcie bliskich. 
Ciekawe czy u Was ktoś zgadnie z czego zrobiony jest deser?? ;-) 


•          •           • 



Cytrynowy „sernik” z orzechów nerkowca
(porcja na małą tortownicę o średnicy 16 cm) 


składniki na spód: 

100 g migdałów
8 daktyli bez pestek
1 łyżka oleju kokosowego 
1 łyżka nasion chia (szławii hiszpańskiej) 
1 łyżeczka miodu 

nadzienie: 

200 g orzechów nerkowca (wcześniej namoczone przez min 3 godz)
sok wyciśnięty z jednej cytryny 
skórka starta z jednej cytryny 
2 łyżki miodu 
2 łyżki oleju kokoswego
1 łyżeczka chia, do posypania deseru
kilka listków świeżego tymianku 


Wszystkie składniki na spód miksujemy w malakserze aż uzyskamy lepką „kruszonkę”. Z kruszonki lepimy dwie kuleczki (do dekoracji), resztą wykładamy spód foremki. Wkładamy do zamrażarki. 

Namoczone i odcedzone nerkowce, sok z cytryny, skórkę cytrynową, miód i olej kokosowy miksujemy w blenderze na gładką masę (potrwa to ok 3 - 5 minut). Przekładamy masę na zmrożony spód sernika, wyrównujemy powierzchnię, posypujemy nasionami chia. 

Dekorujemy plasterkami cytryny, kuleczkami z bakaliowej kruszonki i kilkoma listkami świeżego tymianku. 
Deser przechowujemy w zamrażalniku, wyciągamy 30 min przed podaniem. 


Smacznego! 







Lemon cashew "cheesecake"
(Portion of the small baking tin - a diameter of 16 cm)


ingredients for the crust:

100 g almonds
8 pitted dates
1 tablespoon coconut oil
1 tablespoon chia seeds 
1 teaspoon honey

filling:

200 g cashew nuts (pre-soaked for at least 3 hours)
juice of one lemon
zest of one lemon
2 tablespoons honey
2 tablespoons coconut oil
1 teaspoon of chia seeds, to sprinkle the dessert
few leaves of fresh thyme


Mix all the ingredients for the crust in a blender. You'll get the sticky "crumble". With crumbled two balls with a bit of a mixture (to decorate the cake at the end). Transfer the rest of the crust mixture into a springform pan, press to form a crust along the base and a bit up the edges all around. Place the pan in the freezer.
Soaked and drained cashews, lemon juice, lemon zest, honey and coconut oil, mix in a blender until smooth (it will take approximately 3 - 5 minutes). Take out the frozen bottom of the cake, spread the cashew mass on the top, smooth the surface, sprinkle some chia seeds.
Decorate with lemon slices, crumbled balls with nuts and dried fruits and a few leaves of fresh thyme.
Store in the freezer, pull out 30 minutes before serving.

Enjoy! 

piątek, 13 stycznia 2012

Ekspolozja smaków. Indyjskie Khitcherie





Indie w miseczce.
Khitcherie tak zaskakuje połączeniami smaków i różnorodnością, jak Indie właśnie.
Słodawo – pikantne.
Aromatyczne.
Bardzo rozgrzewające.






Indyjskie Khitcherie
/porcja dla dwóch osób. Źródło – przepis Małgosi z Pieprz czy Wanilia/


½ szkl. ugotowanej ciecierzycy 
2-3 łyżki sklarowanego masła /lub oleju roślinnego/1 mała cebula, drobno posiekana
2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
½ – 1 łyżeczki świeżej zielonej papryczki chilli – drobno posiekanej
1 łyżka świeżego imbiru drobno utartego
½ łyżeczki mielonej kurkumy
½ łyżeczki sproszkowanego kuminu
½ łyżeczki przyprawy garam masala
1 łyżeczka soli
1 laska cynamonu
½ szkl. ryżu basmati  / przepłukanego pod bieżącą wodą/
1/3 szkl. rodzynek
1 szkl. gorącej wody
1 łyżka soku z limonki
1/3 szkl. orzechów nerkowca, uprażonych na patelni




Na dużej, głębokiej patelni rozgrzewamy sklarowane masło, smażymy na nim cebulkę /do zeszklenia/. Dorzucamy czosnek, imbir, papryczkę oraz przyprawy – kurkumę, kumin i garam masalę. Smażyć aż przyprawy zaczną pachnieć /ok 30 sek/.
Dodajemy ryż, ciecierzycę, rodzynki i laskę cynamonu i zalewamy całość wodą. Doprowadzamy do wrzenia, po czym zmniejszamy ogień  i mieszając od czasu do czasu, gotujemy aż ryż będzie miękki.
Przed podaniem skrapiamy sokiem z cytryny i posypujemy uprażonymi na suchej patelni orzechami nerkowca.


Smacznego!




poniedziałek, 16 maja 2011

Kocham Indie! Indyjskie Curry z krewetkami i orzechami nerkowca.




Kocham Indie!
Mamią kolorami, zapachami, smakami…

Do Indii trzeba się przyzwyczaić – nie każdy potrafi, nie każdy lubi.
Jest prawdziwie. Co nie zawsze znaczy, że fajnie. Że łatwo. Oj nie. Indie są jak owoc obdarty ze skórki – czysta esencja życia. Okrutna, ale prawdziwa. Nie pozostawia żadnych złudzeń – tak żyje większość ludzi na świecie. Na kupie, ciasno, brudno. Na ulicach kaleki i żebracy. Czasem żebraczki. Z niemowlętami.
Często boli w środku, bardzo głęboko - od samego patrzenia.

A mimo wszystko kocham Indie.
Kocham serdeczność ludzi – niewymuszoną, i mimo wszystko. Ich podejście do zwierząt, natury i życia. Wiele moglibyśmy, my Europejczycy uczyć się od Hindusów.

No i kuchnia. Tego chyba nie muszę zachwalać :)
Nie boję się tej ulicznej, z garkuchni rozstawionych na ulicach, z blaszanych naczyń i przepłukanych wodą szklanek.
Staję w kolejce wśród Hindusów i czekam na moją porcję. Wszystko jest ostre i wyraźne – jak całe Indie. Jem palcami, na stojąco. Tłum i zgiełk wokół.  Przechodzi krowa. Zjada resztki, i skórki owoców wyrzucone na ulicę.

Nieustanny przepływ materii i energii.
Po prostu magia Indii…




Zdjęcia zrobione na ulicach Delhi. Indie 2008.
Wbrew temu wszystkiemu stosunkowo rzadko przyrządzam w domu dania z kuchni Indyjskiej. Jakoś… czuję że cała ‘otoczka’ ma tutaj duże znaczenie.
Innymi słowy – w domu nie smakuje tak jak tam, w Indiach. Ale i tak smakuje pysznie!
Bardzo, bardzo polecam!

Indyjskie Curry z krewetkami i orzechami nerkowca. W sosie z mleka kokosowego.
/przepis na dwie – trzy porcje/

/Na podstawie przepisu Liski w Whiteplate/

5 łyżek oliwy z oliwek
4 – 5 ząbków czosnku, przeciśniętych przez praskę
20 g świeżego imbiru, startego na tarce
60 g orzechów nerkowca
½ łyżeczki nasion kozieradki
1 łyżeczka nasion musztardowca /użyłam nasion gorczycy, N)
1 łyżeczka mielonych nasion kolendry
¾ - 1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka mielonego kminu
½ - 1 łyżeczki pepperoncino
1 duża cebula, pokrojona w piórka
400 g /u mnie jedna puszka/ mleka kokosowego
2 łyżki octu winnego
300 – 350 g dużych krewetek
200 g ryżu /u mnie basmati/ do podania

Imbir i czosnek urzec w moździerzu na gładką masę, dodać jedną łyżkę wody /oczywiście można zmiksować/.
Na patelni rozgrzać łyżkę oliwy, wrzucić pastę z czosnku i imbiru oraz orzechy nerkowca. Smażyć chwilkę, aż wyraźnie zacznie pachnieć. Zdjąć z patelni i odstawić.

Wlać na patelnię /tą samą/ resztę oliwy, dodać nasiona kozieradki i gorczycy, smażyć aż zaczną lekko ‘podskakiwać’ na patelni.
Dodać cebulę,  dusić ją na średnim ogniu pod przykryciem – aż zmięknie /ale nie zbrązowieje; ok. 10 – 15 min/. Dodać pastę z orzechów, czosnku i imbiru oraz pozostałe przyprawy ( kolendrę, kurkumę, kmin i pepperoncino), dosolić do smaku, ewentualnie dodać 3 – 4 łyżki wody.
Gdy woda odparuje wlać na patelnię mleko kokosowe i gotować aż sos wyraźnie zgęstnieje. Dodać 2 łyżki octu winnego (tutaj jeszcze dodatkowo dosoliłam i dopieprzyłam potrawę świeżo zmielonym kolorowym pieprzem)
Dodać krewetki i dusić je, aż staną się różowe i ‘skręcone’.

Podałam z białym, gotowanym ryżem basmati.
Danie jest pyszne, i tak intensywne w smaku, że nie trzeba w żaden sposób ‘ulepszać’ ryżu :)

Smacznego!