Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bezglutenowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bezglutenowo. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 stycznia 2019

Chleb ‚same ziarna’ (bez zbóż & bez glutenu) / Gluten free multi grain bread.




Kochani, kolejny ciekawy przepis wygrzebany z czeluści moich dysków :) 
Chlebek same ziarna. 
Banalny do zrobienia (potrzebna miska i łyżka do wymieszania składników :-) ), bardzo wysoko energetyczny, bez zbóż. 


Zdecydowanie polecam! 




Chleb ‚same ziarna’ (bez zbóż) (porcja na dużą keksówkę) 



135 g pestek słonecznika
90 g siemienia lnianego w całości 
2 łyżki zmielonego siemienia lnianego
65 g orzechów laskowych lub migdałów (u mnie laskowe) 
145 g płatków owsianych górskich
4 łyżki łusek babki płesznik lub łupin babki jajowatej
1 łyżeczka soli
1 łyżka syropu klonowego (można zastąpić np. miodem)
3 łyżki roztopionego oleju kokosowego lub masła klarowanego 
400 - 450 g wody



W dużej misce mieszamy wszystkie suche składniki. Dolewamy wodę, roztopionemasło (lub olej kokosowy) i syrop klonowy lub miód. Całość starannie mieszamy, odstawiamy na min 2 h w temperaturze pokojowej. Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C 


Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia, wykładamy do niej masę na chleb. 


Pieczemy przez 25 min, a następnie wyjmujemy chlebek z formy i pieczemy kolejne 30 -40 min. na samej blasze z piekarnika (lub na kratce). Gotowy chleb powinien być ładniezarumieniony z każdej strony. 


Przechowujemy chleb zawinięty w lnianą ściereczkę. Smacznego! 


poniedziałek, 14 stycznia 2019

Czekoladowy budyń jaglany z leśnymi owocami • WERSJA ZIMOWA • co u mnie?



Kochani! Czy ktoś jeszcze śledzi tego bloga...? ;'-) 
Rany, jak dawno mnie tu było. Raz po raz pojawia się chęć powrzucania Wam zaległych przepisów, chociaż gołych, "saute" bez żadnego komentarza z mojej strony.... 
C z a s  czas czas. A raczej jego ustawiczny brak i wieczne życie w niedoczasie bardzo skutecznie zepchnęły bloga na ostatnie miejsce - na długiej liście priorytetów. 

A że doba się nie rozciąga - efekty są takie jak widać. Kontentu brak. 

Cóż, nie ma na to usprawiedliwienia. 
Pracuję sporo dla różnych restauracji, i jak najbardziej wciąż zajmuję się fotografią kulinarną. jeśli jesteście ciekawi moich realizacji, tutaj portfolio - zajrzyjcie. 


Ciągle mam też wrażenie, że żyję w międzyczasach i w interwałach - mniej więcej trzy miesięcznych :) Od wyjazdu do wyjazdu, a pomiędzy - zapieprz. W tym zapieprzu odnajduję się chyba całkiem nieźle, choć jako żem tylko ludziem - zmęczenie doskwiera nawet robiąc najciekawsze rzeczy. 
A robię całkiem sporo. 
Wciąż treningi grupowe i personalne (to baza mojej codzienności) & diety. 
Wciąż Rebel Skin, którego zdążyliśmy już przyzwoicie rozkręcić i cały czas nam nim pracujemy. 

https://rebelskin.pl

Cóż, za chwilkę szykujemy kolejny wyjazd, a tymczasem, łapcie pierwszy z zaległości które trzymam do publikacji. 
Korzystajcie, pudding jest pyszną opcją na węglowodanową kolację <3 






GORZKIE KAKAO • BORÓWKI AMERYKAŃSKIE • JEŻYNY 
Czekoladowy budyń jaglany z leśnymi owocami. 
(porcja dla czterech osób) 


100 g kaszy jaglanej ( *1 woreczek
ok 250 - 300 g mleka ( *roślinnego np. migdałowe, laskowe, albo ewentualnie krowiego
3 - 4 łyżki ksylitolu ( *do smaku
1 cukier z prawdziwą wanilią (albo ziarenka wyłuskane z laski wanilii) 
1 łyżka masła 
2 łyżki ( *albo więcej ) gorzkiego kakao

Do podania: 
100 - 200 g jeżyn / malin (mogą być mrożone) 
200 g borówek amerykańskich 


Kaszę jaglaną gotujemy do miękkości na wolnym ogniu. Kasza musi być całkowicie miękka. 
Ugotowaną, gorącą jeszcze kaszę przekładamy do miski, wlewamy mleko, dodajmy ksylitol, kakao, masło i wanilię (albo cukier z wanilią) miksujemy ręcznym mikserem na bardzo gładką masę (3 - 4 minuty miksowania na wysokich obrotach). 

Budyń przekładamy do miseczek. 

Na wierzchu układamy jeżyny i borówki, możemy posypać dodatkowym kakao.
Budyń jest pyszny zarówno zaraz po przygotowaniu (na ciepło) jak i po kilkugodzinnym schłodzeniu. 


Smacznego! 

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Lekka sałatka z surowej cukinii, awokado i truskawek • l a t o •




Naszła mnie miła refleksja. Dopiero początek czerwca, a wrażenie, że lato już trwa i trwa - coś pięknego. 
Całe jeszcze przed nami, nagrzane i pachnące. Ah! Najpiękniejszy czas! 

Każdy wolny moment chcę być na zewnątrz, rwie mnie od środka ku przyrodzie, ściany duszą. 
Przesiaduję w otwartych na oścież oknach, białe wino w kieliszku i wiatr hulający w przeciągach kamienicznego mieszkania. 

#lovelife



•  •  •

A dla Was dziś sałatka, lekka jak piórko. 
Postarajcie się nie pomijać kolendry - ona robi robotę :) 
Smacznego! 





Lekka sałatka z surowej cukinii, awokado i truskawek. 
(porcja dla dwóch osób) 


1 średnia cukinia 
1 dojrzałe awokado 
garść kolendry (*lub inne, ulubione zioła
odrobina soku z cytryny
ok. 200 g truskawek 
sos balsamiczny 
oliwa z oliwek 
sól i świeżo mielony pieprz, do smaku 



Cukinię trzemy na mandolinie we wstążki (można też zeskrobać cukinię we wstążki za pomocą obieraczki do warzyw), wkładamy do miseczki, skrapiamy oliwą i sokiem z cytryny, solimy i pieprzymy do smaku. Odstawiamy na kilkanaście minut, żeby zmiękła. 

W tym czasie przygotowujemy pozostałe składniki sałatki.
Awokado kroimy na pół i w paski, truskawki na pół. 
Na półmisku do serwowania rozkładamy zmacerowaną cukinię, truskawki i połówki awokado. Całość posypujemy świeżą kolendrą, skrapiamy dodatkową oliwą i sosem balsamicznym (lub odrobiną octu balsamicznego). 
Posypujemy świeżo mielonym pieprzem. 

Podajemy i jemy od razu. 

Smacznego!  

środa, 21 marca 2018

W i o s n a (?). Pankejki owsiane z karmelizowanym bananem (Oatmeal pancakes with carmelised bananas).



Kochani. Żyję w  n i e d o c z a s i e. 
Wrzucam zaległe przepisy przygotowane dla 'Mody na Zdrowie'. Te, które uznaję za zbyt fajne żeby nie znalazły się tutaj.  Szkoda żeby leżały na dysku. 
Niech służą. 


•      •      •


Pankejki owsiane z karmelizowanym bananem. 
(porcja dla dwóch osób) 

placuszki: 

100 g płatków owsianych
250 g gęstego jogurtu naturalnego (najlepiej typu greckiego) 
30 - 40 g ksylitolu (do smaku) 
1 jajko
30 g masła, roztopionego w garnuszku 
olej kokosowy, do usmażenia placuszków

karmelizowane banany

2 średnie banany 
łyżka masła 
1 łyżeczka miodu 


Płatki owsiane miksujemy w malakserze na mąkę (albo używamy gotowej mąki owsianej). 
W misce mieszamy wszystkie składniki: zmiksowane płatki, jogurt, jajo, ksylitol i masło. 

Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy.
Łyżką nabieramy porcje ciasta - 1 łyżka na jednego pankejka. Smażymy na złotobrązowy kolor, po czym delikatnie odwracamy placuszki i smażymy, aż zarumienią się też z drugiej strony. 
Układamy placki na talerzu. 
Na tej samej patelni rozgrzewamy masło, dodajmy miód. Banany przekrawamy na pól i wzdłuż. Smażymy na maśle przecięciem do dołu, aż ładnie się zarumienią. 
Rozkładamy banany na plackach, polewamy słodkim masłem. 

Smacznego! 



sobota, 9 grudnia 2017

Stir fry z polędwiczką wieprzową i warzywami (Stir fry with pork fillet and veggetables)



Odkąd dzięki uprzejmości firmy Tescoma stałam się szczęśliwą posiadaczką woka - używam go de facto codziennie.
Prawdziwy wok! Duży i porządny, ciężki. Smażone ryże i tajskie makarony z kurczakiem mogę sobie mieszać i podrzucać ile dusza zapragnie - wszystko pięknie się mieści i nie ucieka z patelni (jak to było w przypadku patelni..).
Samego woka, po miesięcznych testach również z czystym sumieniem polecam! Jak zapewnia producent - nic nie przywiera (nawet przy porządnym przypiekaniu), łatwo się myje i jest naprawdę porządnie wykonany.
Wariacje na temat stir - fry - na porządku dziennym. No! I tylko jedno naczynie jest brudne! :)

• • •


Stir fry z polędwiczką wieprzową i warzywami 
(porcja dla dwóch - czterech osób) 


1 polędwiczka wieprzowa (ok. 500 - 600 g) 
sól i świeżo mielony pieprz, do smaku 
200 g makaronu vermicelli 
1 mały brokuł, podzielony na różyczki 
1 pęczek cienkiego szczypiorku
1/2 główki kapusty pekińskiej, poszatkowanej 
1 czerwona papryczka chilli, pokrojona w cienkie paski 
3 - 4 listki limonki kaffir 
1/2 łyżeczki kurkumy

3 łyżki jasnego sosu sojowego 
3 - 4 łyżki sosu rybnego (lub więcej, wg. uznania) 
1 łyżka cukru koksowego (lub trzcinowego) 
kawałek startego, świeżego korzenia imbiru 

masło klarowane
olej sezamowy
sezam (czarny lub jasny), do posypania 
(*opcjonalnie) świeża kolendra


Polędwiczkę oczyszczamy ze zbędnego tłuszczu, kroimy w cieniutkie paseczki, solimy i pieprzymy.
W miseczce mieszamy sos sojowy z sosem rybnym. cukrem kokosowym i imbirem, zalewamy marynatą mięso. Dokładnie mieszamy i odstawiamy do 'przegryzienia' (nawet na kilka godzin; min. na godzinę).

Makaron vermicelli zalewamy wrzącą wodą, gotujemy 2 - 3 minuty, odcedzamy i przelewamy zimną wodę. Tniemy nożem (albo nożyczkami) na mniejsze kawałki.

W woku rozgrzewamy masło klarowane, obsmażamy na dużym ogniu polędwiczkę wraz z liśćmi limonki. Odkładamy do miski.

Ponownie rozgrzewamy odrobię masła, obsmażamy warzywa: najpierw brokuła, chilli, kapustę pekińską, na końcu dodajemy szczypiorek i gotowe mięso. Dokładamy pocięty makaron vermicelli, kurkumę. Doprawiamy wg. uznania dodatkowym sosem sojowym i sosem rybnym (tak, aby makaron nie był suchy).

Przed podaniem skrapiamy olejem sezamowym.


Podajemy gorące, posypane sezamem i (*opcjonalnie) świeżą kolendrą.


Smacznego!






niedziela, 13 sierpnia 2017

Ryż na słodko, zapiekany na mleku kokosowym (Sweet baked coconut rice pudding).




Nadrabiam zaległości! 
Co miesiąc (jak wiecie) przygotowuję przepisy dla magazynu Moda na Zdrowie, chcę te przepisy pokazać też i tu. 
P r o s t y  przepis. Ostatnio mam wstręt do komplikowania sobie życia, również (!) na płaszczyźnie kulinarnej. Ma być szybko i prosto, tak żeby podczas przygotowania tego posiłku, nie odechciało Ci się jeść od całej tej dziabaniny... Wybaczcie, ale ostatnio mam takie podejście. Nie dla mnie skomplikowane, wieloetapowe przepisy. Przynajmniej nie w tym momencie mojego życia. 
:) 
Ryż jest pyszny. 
Jeśli nie chcecie dodawać cukru - do dosłodzenia dodajcie ksylitol albo erytrytol (ten drugi ma zerową wartość energetyczną i nie alergizuje!), a zamiast cukru z wanilią, wyskrobcie ziarenka wanilii z laski. Ja zwyczajnie nie miałam - dałam więc cukier :) 

• • • 

Ryż na słodko, zapiekany na mleku kokosowym.
(duża porcja dla czterech osób) 


200 g ryżu arborio (takiego, jak do risotto
400 ml (jedna cała puszka) mleka kokosowego 
250 ml mleka roślinnego *(migdałowe, sojowe, orzechowe; ewentualnie mleka krowiego
40 g cukru kokosowego *(ewentualnie trzcinowego
1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią


Do formy żaroodpornej wsypujemy ryż, wlewamy oba mleka, dodajemy 30 g cukru kokosowego (resztę zostawiamy na posypanie dania na koniec pieczenia)i cukru z wanilią. Wstawiamy całość do piekarnika nagrzanego do 160 st. C. 

Pieczemy przez ok 45 - 55 minut, mniej więcej dwukrotnie wyciągamy i dokładnie mieszamy ryż. Na sam koniec posypujemy danie pozostałym cukrem i zapiekamy jeszcze kilka minut. 
Pyszne zarówno na ciepło jak i po schłodzeniu. 


Smacznego! 





• • • 


Sweet baked coconut rice pudding
(serves four

200 grams of arborio rice (such as for classic risotto)
400 ml (one whole can) of coconut milk
250 ml of vegetable milk * (almond, soy, peanut, or cow's milk if you're not allergic)
40 g coconut sugar * (or cane sugar)
1 pack of real vanilla sugar


Put the rice to the heat-resistant form, pour milk, add 30 grams of coconut sugar (the rest is left to sprinkle the dishs at the end of baking) and sugar with vanilla. Put the whole dish in the oven preheated to 160 degrees C.
Bake for 45 - 55 minutes, twice or so, take it out and thoroughly stir the rice. At the end of baking, sprinkle the remaining sugar on top and bake for a few more minutes.
Delicious! Both warm and after cooling.

Enjoy! 





sobota, 12 sierpnia 2017

Letnia sałatka z quinoa, młodym bobem, botwinką. (Summer salad with quinoa, broad beans and chard)




Foto u góry to moje ostatnio  u l u b i o n e  zdjęcie... ;) 
W sumie to nawet trudno zdefiniować mi dlaczego. Bo KOLOR. Bo kompozycja. Bo sposób w jaki ułożyła się niedbale rzucona szmatka. U w i e l b i a m ! 

• • • 

Kochani, przed Wami sałatka z cyklu dań z wykorzystaniem komosy ryżowej jako głównego elementu. Jedna z moich ulubionych (tak jak i foto) wariacji na temat. 
Naprawdę polecam zrobić - póki lato w pełni i stragany uginają się od pięknych, świeżych warzyw. 

• • • 

A co mnie? 
Jeździmy sobie ile tylko się da (w zakładce PODRÓŻE bieżące albumy z wyjazdów - zapraszam do oglądania jeśli ktoś jest ciekaw to robię i jak spędzam czas w podróży!) i pracujemy. Pracy sporo, ale rokowania całkiem całkiem. A najważniejsze, że nikt nade mną nie stoi, nie muszę nikomu się tłumaczyć i wykonywać rzeczy, które uważam za idiotyczne. Naprawdę cenię sobie że NIE MUSZĘ TEGO ROBIĆ. 
Pracuję dużo, ale na własne życzenie. Pewnie mogłabym trochę odpuścić, ale WYBIERAM częstsze wyjazdy i stawianie w życiu na DOŚWIADCZANIE, nie ma kupowanie RZECZY. Poza tym jak tu odpuścić i co??? Skoro wszystko, co robię daje satysfakcję. Na wszystkich torach. Jak nie daje - to odpuszczam ;-) 
Cel - nie robić rzeczy których NIE CHCĘ bądź NIE LUBIĘ robić. In progress... :) 


Buzia, zostawiam Was z przemyśleniami i ... sałatką. 




Letnia sałatka z quinoa, młodym bobem, botwinką. 
(porcja dla trzech - czterech osób) 

150 g quinoa (komosy ryżowej) 
1 duży pęczek botwinki 
1 paczka młodego bobu (400 - 500 g) 
1 łyżka masła klarowanego 
50 g twardego, słonego sera typu feta (* albo ser bałkański) 
sól i świeżo mielony pieprz, do smaku 

Quinoę zalewamy wodą, (wody dwa razy tyle co komosy), solimy. Gotujemy na małym ogniu, aż komosa całkowicie wchłonie wodę. 
Bób gotujemy do miękkości (bez soli!; wtedy zachowa swój piękny, intensywny zielony kolor). Ugotowany natychmiast przelewamy zimną wodą, obieramy z łupinek. 
Botwinkę siekamy, podsmażamy na maśle klarowanym (zarówno buraka jak i liście) z odrobiną soli i dużą ilością świeżo mielonego pieprzu. Na patelnię z botwiną dodajemy ugotowany i łuskany bób oraz komosę ryżową. Starannie mieszamy całość. 
Przekładamy sałatkę do miseczek, posypujemy pokruszonym serem. 

Smacznego! 




środa, 21 czerwca 2017

Letnia sałatka ze szparagami, komosą ryżową i kurczakiem (Summer salad with asparagus, quinoa and chicken)




Póki można jeszcze dostać szparagi! <3 
Lekka sałatka z piersią z kurczaka, letnimi warzywami i komosą. 
Pyszności! 
Idealna 'do pudełka' na letnie dni ;-) 





Sałatka ze szparagami, komosą ryżową i kurczakiem
(porcja dla dwóch osób) 


100 g suchej quinoa (komosy ryżowej) 
pęczek zielonych szparagów
250 g pomidorków koktajlowych lub innych małych pomidorów (* tutaj kolorowe pomidorki paprykowe) 
duży pęczek koperku 
2 łyżki oliwy, do skropienia sałatki 
1 łyżka masła klarowanego 
2 piersi z kurczaka 
sól i świeżo mielony pieprz, do smaku 



Quinoe gotujemy w lekko osolonej wodzie (wody dwa razy tyle co komosy, gotujemy na małym ogniu, aż komosa całkowicie wchłonie wodę. Zostawiamy ugotowaną kaszę pod przykryciem). 

Kurczaka myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem. Każdą pierś przecinamy w poprzek (tak, żeby z każdej uzyskać dwa cieńsze filety), doprawiamy solą i pieprzem, ewentualnie ulubioną przyprawą / ziołami. Smażymy na złocisto na maśle klarowanym, ściągamy z patelni. 

Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końce, kroimy na mniejsze kawałki. Podsmażamy na odrobinie masła klarowanego (spokojnie można zrobić to na patelni po kurczaku). 
Pomidorki kroimy na połówki. 
Koperek drobno siekamy. 

W misce mieszamy ugotowaną komosę z pomidorkami, szparagami, pomidorkami i większą częścią koperku. Przekładamy sałatkę na talerz / półmisek do serwowania. 
Na wierzchu rozkładamy pokrojone w plasterki filety z kurczaka, posypujemy całość pozostałym koperkiem i świeżo mielonym pieprzem, skrapiamy oliwą. 
Sałatka jest pyszna zarówno od razu po przyrządzeniu, na ciepło, jak i na zimno. 


Smacznego! 




środa, 24 maja 2017

Ciasto z owocami z białej fasoli (bez glutenu!) (White bean cake with seasonal fruits, no gluten!)



Kochani, 'jasna' wersja ciasta fasolowego, które już kiedyś Wam tutaj pokazywałam.
Cały czas jestem w ciężkim szoku że ciacho z f a s o l i może być TAKIE DOBRE! <3 
Chodzą mi po głowie maliny na górę i może kawałki białej czekolady do środka (?) - choć wtedy nie będzie już takie bez cukru ;-) 
Z gruszką albo z jabłkiem - też pyszne, wypróbowane. 

Polecam skosztować masę po zblendowaniu, może się okazać, że będzie dla Ciebie mało słodkie - dodaj wtedy troszkę więcej ksylitolu. 
Ma być pysznie! 


Polecam, bardzo b a r d z o ! 

•     •     • 


Ciasto z owocami z białej fasoli (bez glutenu i bez cukru!) 
(porcja na małą keksówkę o wymiarach 20 x 10 cm)


1 puszka białej fasoli (240 g po odsączeniu) 
1 duży banan
2 jajka 
60 g ksylitolu (lub erytrytolu); ewentualnie zwykły cukier, biały bądź brązowy
30 g (jedna miarka) odżywki białkowej (u mnie o smaku waniliowym); opcjonalnie
1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią
1 łyżeczka proszku do pieczenia


ulubione owoce sezonowe (na wierzch); tu, pokrojona w plasterki gruszka 
cynamon, do oprószenia wierzchu 

Wszystkie składniki na ciasto blendujemy na gładką masę. Wylewamy masę do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. 
Na wierzchu układamy owoce, oprószamy cynamonem. 

Pieczemy ok 35 - 40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st C. 

Studzimy całkowicie przed wyjęciem z blachy i pokrojeniem ciasta. 
Smacznego! 







czwartek, 11 maja 2017

Bakłażan i jajo. Czyli jajko sadzone zapiekane w bakłażanie (Sunny-side up egg in aubergine)



Taki d e s z c z o w y maj. 
Pamiętam, parę lat temu było podobnie. Pamiętam, jak pisałam o tej 'deszczowości' i pochmurności tutaj, na blogu.  I pamiętam d o k ł a d n i e (!), co wtedy czytałam. 

To ciekawe, jak z danymi wydarzeniami, wyjazdami, sytuacjami, kojarzą mi się książki, którymi w tym czasie się karmiłam (intelektualnie, of course ;) ). 

Ostatnio, Gran Canaria, i fantastyczny Grzędowicz z czterotomową sagą o Vuko (uwielbiam!). Poranna kawa, widok na barranco de Fataga, wokół przestrzeń, pustka i zapach pomarańczy. 
A potem, zawsze żal, że opowieść się kończy (już?! Naprawdę?! Jakim cudem tak szybko?...Chyba naprawdę jestem zbyt sentymentalna... Co więcej, zdarza mi się ‚obrazić’ na przeczytaną książkę hihi). 

Teraz, czekająca na mnie długo na półce FUTUR-RE. Straszna, niepokojąca wizja przyszłości. Chyba najgorsza, z jaką przyszło mi się spotkać. Może nie jest mistrzostwem literackim, ale jest to pozycja, która na pewno zostawi ślad. 

• • • 

A wracając do tematów k u l i n a r n y c h, łapcie wyjątkowo udany eksperyment! 
Jajo zapiekane w bakłażanie. Fajna opcja na urozmaicenie jajecznego śniadania czy lunchu. 
Ważne, żeby dobrze upiec bakłażana (musi być naprawdę miękki) i żeby żółtko pozostało płynne. 

Polecam! 




• • • 


Bakłażany zapiekane z jajkiem
(porcja dla jednej lub dwóch osób) 


1 mały lub średni bakłażan
sól i świeżo mielony pieprz, do smaku 
2 łyżeczki masła klarowanego 
1 mała papryczka pepperoncino (*opcjonalnie) 
2 jajka


Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C 
Bakłażana przekrawamy wzdłuż na pół, nacinamy miąższ w kratkę i wydrążamy go (np. za pomocą dużej łyżki).
Smarujemy bakłażana łyżeczką masła, solimy, wkładamy do piekarnika. Pieczemy ok 20 min, powinien mieć ładnie przyrumienione krawędzie i być zupełnie miękki. 

W tym samym czasie, na drugiej łyżeczce masła podsmażamy miąższ wydrążony z bakłażana. Doprawiamy solą i pieprzem, ewentualnie dodajemy pepperoncino (lub inną ostrą przyprawę, jeśli chcemy / lubimy). 
Upieczone bakłażany wyciągamy z piekarnika, nadziewamy podsmażonym pikantnym miąższem, do każdej połówki wbijamy ostrożnie jajko. 

Wkładamy do piekarnika na kolejne 4 - 7 minut (musicie sprawdzać!), aż białko się zetnie a żółtko pozostanie płynne w środku. 

Podajemy od razu, gorące. 

Smacznego!

środa, 12 kwietnia 2017

Wielkanocny pasztet z białej fasoli z jajem (Easter white beans pâté with egg).



Kolejna inspiracja która może zagościć na Waszym tegorocznym wielkanocnym stole :) 
Z cyklu 'jajo' dla 'Mody na Zdrowie'. 
Jeśli szukacie czegoś lekkiego, i naprawdę - z a s k a k u j ą c o (!) pysznego - polecam spróbować! 
U nas ten pasztecik był hitem, i z jajem czy bez, na pewno jest do powtórzenia. 

I cóż, wreszcie przepis dla tych, którzy nie jedzą mięsa - korzystajcie, bo takich przepisów tu w sumie niewiele ;-) 


• • •

* Tradycyjnie już, pozwolę sobie podać przybliżone makro: 
• waga całego pasztetu: ok 1260 g
• rozkład makroskładników w 100 g: 
168 kcal 
B: 5,3
W: 11,2
T: 10,63







Wielkanocny pasztet z białej fasoli z jajem
(na średnią keksówkę; 20 - max 30 cm x 11 cm) 


2 puszki białej fasoli, odsączone
2 duże cebule, grubo pokrojone
1 jabłko, obrane, pokrojone na kawałki 
1 łyżka masła klarowanego 
1 - 2 łyżeczki suszonego tymianku 
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej 
60 g płatków owsianych, zmielonych w malakserze na mąkę
100 g oleju roślinnego 
sól (sporo) i świeżo mielony pieprz, do smaku 
3 ugotowane na twardo jajka 


Na patelni, na maśle klarowanym, podsmażamy do miękkości cebulę i jabłko doprawione tymiankiem i solą (na małym ogniu, aż nabiorą delikatnie złotego koloru).

W dużej misce miksujemy do gładkości fasolę, podsmażoną cebulę, olej i mąkę owsianą, doprawiamy do smaku solą, gałką muszkatołową (możecie oczywiście popróbować własnych kombinacji smakowych, ale w tej formie pasztet jest naprawdę pyszny). 

Piekarnik nagrzewamy do 180 st C 

Połowę masy przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki, układamy jajka lekko je wciskając, zakrywamy drugą połową pasztetu. Wyrównujemy wierzch. 

Pieczemy ok 45 - 50 min. 
Przed przekrojeniem zupełnie studzimy - pasztet jest bardzo delikatny. 


Smacznego! 



środa, 5 kwietnia 2017

Jajka faszerowane pieczarkami. Na Wielkanoc. (Eggs stuffed with mushrooms. Perfect for Easter.)



Temat przewodni: j a j o :) 
I robiłam te jaja w jeden dzień, bo zapomniałam ze luty taki krótki ;-) hihi, a deadline do końca miesiąca :D Mistrz! 
I to w dzień tuż po powrocie z całkiem długiego urlopu, wiecie jak to po urlopie - t o t a l n i e odklejona od rzeczywistości i półprzytomna. 
Ale jest! I mam już te wielkanocne jaja, ze tak powiem, za sobą ! ;-) 

Jeszcze coś z tego jajecznego cyklu na pewno się tutaj pojawi. 
A realizacja oczywiście, dla 'Mody na Zdrowie'. 

Tymczasem! Wiosna w pełni! Sezon parapetowy w pełni, czyt. ja z laptopem na kolanach + koty razem ze mną - cały ten majdan na j e d n y m parapecie. Tank's God(!) za szerokie parapety w kamienicach! <3 U w i e l b i a m! 
Także jakby ktoś się dziwił, żem taka opalona... To już wiecie :) 

• • • 

PS.
A swoją drogą, może macie Kochani jakieś fajne przepisy na faszerowane wielkanocne jaja? 
Podzielicie się w komentarzach? Będę wdzięczna! 


• • • 




Jajka faszerowane z pieczarkami (na Wielkanoc i nie tylko!) 
(porcja dla dwóch osób) 


4 jajka, ugotowane na tardo 
1 łyżka majonezu 
1 łyżka jogurtu greckiego 
4 duże pieczarki, drobniutko posiekane 
1 łyżka masła klarowanego
sól i świeżo mielony pieprz, do smaku 

szczypiorek, posiekany, do posypania


Jajka przekrawamy na pól, ostrożnie wyjmujemy żółtka. W miseczce zgniatamy żółtka widelcem z dodatkiem majonezu i jogurtu greckiego. 
Pieczarki podsmażamy na maśle klarowanym. 
Łączymy masę z żółtek z pieczarkami, doprawiamy do smaku. Do każdej połówki białka wkładamy łyżką solidną porcję nadzienia.
Posypujemy świeżym szczypiorkiem (możecie też posypać jajka np. natką pietruszki, koperkiem czy posiekaną rzeżuchą). 


Smacznego!