niedziela, 8 czerwca 2014

Brioche. Francuskie bułki maślane.




Nadal z klimatach francuskiej kuchni z tripsta.pl
Dłonie pachną mi mlekiem i masłem. Od wyrabiania, bo brioche (tak, brioche właśnie) zabiła mi mikser...
Trudno było mi uwierzyć, jak bardzo ciasto zmienia się podczas wyrabiania. 
Od bardzo bardzo klejącego, do cudownie elastycznego delikatnego błyszczącego ciasta, które absolutnie przestaje kleić się. I do miski i do rąk. Fantastyczne. 

Byłam zaskoczona, że ciasto  r o ś n i e  w lodówce (!)
I jak bardzo rośnie w ogóle. Ah. Cudo. 
Warto zrobić, chociażby żeby poobserwować tą magię. 

Najlepsze na ciepło, z masłem. Z kubkiem kawy. 
Po dwóch dniach, przechowywane pod ściereczką, nadal świeże. 





Brioche. Francuskie bułki maślane. 
/porcja na ok. 14 - 16 bułeczek. Źródło - ten przepis/


380 g mąki pszennej
100 ml ciepłego, pełnotłustego mleka
10 g drożdży instant
50 g cukru pudru, lub drobnego cukru do wypieków
szczypta soli
3 jajka
170 ciepłego masła, pokrojonego na kawałki


1 żółtko i 1 łyżka mleka, do posmarowania bułeczek.


Do dużej miski przesiewamy mąkę, mieszamy ją z solą, cukrem pudrem i drożdżami. Dolewamy mleko i zaczynamy mieszać / miksować ciasto jednocześnie dodając po jednym jajku. Wyrabiamy ciasto hakiem miksera lub ręcznie przez ok 10 - 15 minut. 
Dodajemy miękkie masło i wyrabiamy kolejne 10 minut - ciasto powinno być gładkie, super błyszczące i dobrze wyrobione, zupełnie przestaje kleić się do rąk :) 

Michę z ciastem przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki na całą noc. 

Rano, wyjmujemy miskę z ciastem z lodówki, pozostawiamy ok 1 godzinę, aż się ogrzeje. 

Formy, w których będziemy piec brioche, smarujemy masłem i/lub wykładamy papierem do pieczenia. Ja użyłam keksówki (na zdjęciach) oraz okrągłej małej tortownicy. 
Ciasto kroimy nożem na kilkanaście równych części (u mnie 14 małych kawałków), z każdej formujemy kuleczkę i układamy je w formach. Kuleczki mogą wydać się Wam maleńkie - nie martwicie się, brioche wyrasta jak szalone i na pewno bułki wypełnią całą przestrzeń. 
Ciasto pozostawiamy do wyrośnięcia w foremkach na kolejne 1 - 1,5 godziny. 

Piekarnik nagrzewamy do 180 st C. 

Wyrośnięte bułki smarujemy delikatnie żółtkiem roztrzepanym z mlekiem. 
Pieczemy ok 20 - 25 minut, na złoty kolor, studzimy na kratce. 

Najlepsze na ciepło. 
Skubane prosto z foremki. 
Posmarowane dużą ilością lekko solonego masła....


Smacznego!






5 komentarzy:

  1. Jaka cudowna ta brioszka! ;)
    Piękne zdjęcia! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. pysznie wygląda ta Twoja brioszka :) lubię takie wypieki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma chyba pyszniejszego śniadania - do tego francuski klimat - żyć nie umierać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. od paru lat podkochuje się w kuchni francuskiej. Systematycznie włączam do swojego jadłospisu jakieś elementy francuskiej kuchni. Już trochę przepisów przerobiłem. Teraz pora na Twoją brioche bułeczki maślane :D http://copywritinginternetowy.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ciasto trzeba koniecznie trzymać w lodówce? czy można upiec po wyrośnięciu ciasta?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!