Pulled pork. Zaczynało już dla mnie obrastać legendą... :) Bo bo zjadłabym, już od dłuuuugiego czasu, a jakże(!), ale TYLE PIECZENIA!? No jak to?!
I wreszcie zrobiłam! I mówię Wam moi Drodzy - to mięso jest grzechu warte! I naprawdę, n a p r a w d ę myślę, że te dwa kilogramy łopatki to absolutne minimum jakie musimy zakupić, chcąc porządnie najeść się tym smakołykiem w dwie osoby (mówię tu oczywiście o dwóch - trzech dniach konsumowania, w różnych formach) ;-) Jeśli macie bardziej 'rozbudowaną' rodzinę - zróbcie nawet więcej :)
I tak, faktycznie jest TYLE PIECZENIA... Kilka dni zastanawiałam się nad całą logistyką przedsięwzięcia i w efekcie... nic mądrego ani odkrywczego nie wymyśliłam :-) Nie jest możliwe, że jestem w domu przez siedem godzin i piekę sobie wieprzowinę. No nie jest. Jedyny wniosek jaki się nasuwa, to 'przecież możesz upiec tego wieprza w nocy!'.
Tak zróbcie, jeśli macie porządny piekarnik, najlepiej elektryczny, lub nowoczesny gazowy (naprawdę nie znam się na piekarnikach), który trzyma temperaturę, nie wariuje i nie gaśnie. W takim wypadku pieczenie na noc jest całkiem fajnym pomysłem. Ja też piekłam na noc, a że mój piekarnik nie spełnia żadnego z powyższych kryteriów, trochę się przy tym wszystkim nagimnastykowałam uff... (tu, już daruję sobie szczegółowy opis.. ).
Przepis jest długi, wiem. Nie przestraszcie się go, tak naprawdę jedyną przeszkodą i trudnością jest długość pieczenia, cała reszta jest dziecinnie prosta i szybka.
Ukręcamy sporą ilość mieszanki przypraw* (moja wyszła mocno pikantno - słodkawa, z lekko orientalną nutą, naprawdę fajnie zbalansowana. Jeśli jednak macie ochotę na inne smaki, poeksperymentujcie! Poczytajcie na różnych blogach, każdy robi inaczej i na pewno znajdziecie coś dla siebie), w 2 minuty robimy solankę, wrzucamy łopatkę i zapominamy o niej na resztę dnia. Potem mięso suszymy, nacieramy przyprawami i do piekarnia. Reszta robi się sama.
Polecam najbardziej jak potrafię, to jest naprawdę p y s z n e !
ps. Poniżej przepisu na pulled pork, podaje wam też przepis na bułeczki i prostą, chrupiącą surówkę.
Smacznego!
Pulled pork, czyli najlepsza (!) wyczesana wieprzowina :)
(inspiracja z książki Katie Quinn Davies i pięknego bloga Chillibite)
ok 2 kg łopatki wieprzowej, jak najlepszej jakości*
Mieszanka przypraw:
1 łyżka kuminu, utłuczonego w moździerzu
1 łyżka kolendry, utłuczonej w moździerzu
5 ząbków czosnku, przeciśniętych przez praskę
1 łyżka pieprzu cayenne
1 łyżka ostrej czerwonej papryki
1 łyżka soli gruboziarnistej, rozbitej w moździerzu
1 łyżka grubo mielonego czarnego pieprzu
2 - 3 łyżki czerwonej pasty chilli
100 g brązowego cukru trzcinowego
Solanka:
2 litry wody
130 g soli morskiej
100 g brązowego cukru
5 liści laurowych
3 łyżki przygotowanej wcześniej mieszanki przypraw
Po tym czasie wyciągamy łopatkę z marynaty, dokładnie osuszamy papierowymi ręcznikami i nacieramy z każdej strony mieszanką przypraw. Przekładamy mięso na głęboką blaszkę ( można piec wieprzowinę również w garnku rzymskim lub w żeliwnym garnku, ja niestety nie posiadam, ale zwykła blaszka do ciasta spisała się na medal ).
Blachę dokładnie przykrywamy folią aluminiową, wstawiamy do nagrzanego do 100 - 110 st C. piekarnika.
Pieczemy pod przykryciem przez ok 7 godzin, po czym zwiększamy temperaturę piekarnika do ok 130 st C i pieczemy kolejną godzinę, tym razem już bez przykrycia - chcemy żeby mięcho ładnie zarumieniło się z wierzchu.
Rozdzielamy (wyczesujemy) mięcho na włókna za pomocą dwóch widelców.
(porcja na ok 6 - 7 bułeczek, każda o wadze 85 g)
3/4 szklanki pełnotłustego ciepłego mleka
2 łyżki masła, roztopionego i ostudzonego
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka suszonych drożdży instant
1 jajko
2 i 1/2 szklanki mąki
2 łyżki masła, roztopionego i ostudzonego
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka suszonych drożdży instant
1 jajko
2 i 1/2 szklanki mąki
Do posmarowania bułek
1 żółtko
1 łyżka mleka
sezam
1 łyżka mleka
sezam
W misce mieszamy ciepłe mleko, masło, cukier i drożdże. Odstawiamy na 10 minut, drożdże zaczną pracować. Wbijamy jajko i ok. połowę mąki, starannie mieszamy. Dodajemy resztę mąki i wyrabiamy gładkie ciasto (wyrabiać tak długo, aż przestanie kleić się do rąk).
Ciasto przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 40 minut.
Po tym czasie formujemy bułeczki; ja dzieliłam ciasto na porcje o wadze 85 g każda, z każdej porcji formowałam dłońmi lekko spłaszczoną kuleczkę.
Uformowane bułki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, odstawiamy na kolejne 30 - 40 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 200°C.
Przed pieczeniem, smarujmey bułki żółtkiem wymieszanym z mlekiem, posypujmey sezamem.
Pieczemy przez ok. 15 minut.
Studzimy na kratce.
kawałek czerwonej kapusty, drobniutko poszatkowanej
1 marchewka, pokrojona w słupki (lub starta na grubych okach)
4 - 5 rzodkiewek, pokrojonych
1/2 jabłka, startego na grubych okach
1 łyżka soku z cytryny
sól i świeżo mielony pieprz
Mieszamy ze sobą wszystkie składniki sałatki, skrapiamy sokiem z cytryny, doprawiamy solą i pieprzem, do smaku.
• • •
(Inspiration from the Katie Quinn Davies book and beautiful blog Chillibite)
about 2 kg pork shoulder, best quality *
Mix of spices:
1 tablespoon cumin, grounded in a mortar
1 tablespoon cilantro, grounded in a mortar
5 cloves of garlic, crushed
1 tablespoon cayenne pepper
1 tablespoon red chilli
1 tablespoon coarse salt, broken in a mortar
1 tablespoon coarsely ground black pepper
2 - 3 tbsp red chilli paste
100 g brown cane sugar
Brine:
2 liters of water
130 g sea salt
100 g brown sugar
5 bay leaves
3 tablespoons previously prepared mixture of spices
After this time, pull the meat from the marinade, dry it thoroughly with a paper towel and rub on each side with a mixture of spices. Put the meat on the deep baking tray (you can also bake the pork in the Roman pot or a cast iron pot, which I unfortunately do not have :) but a simple baking tray was working quite well I can tell).
Cover the tray with an alluminium foil, put in the preheated to 100 - 110 C. degrees oven.
Bake covered for about 7 hours, and then increase the oven temperature to about 130 degrees C and bake for another hour, this time without cover - we want the meat to blush nicely on the top.
Pull the meat with two forks.
(Portion at approximately 6 - 7 buns, each weighing 85 g)
3/4 cup of whole warm milk
2 tablespoons butter, melted and cooled down
1 teaspoon sugar
1 teaspoon dried yeast
1 teaspoon salt
1 egg
2 and 1/2 cup flour
for brushing the rolls:
1 tablespoon milk
1 yolk
some sezame seeds
Translate the dough into a bowl, cover with a cloth and leave to rise for about 40 minutes.
After this time form the buns; I divided my dough into portions weighing 85 g each, with each portion formed slightly flattened bead.
Formed rolls arrange on a baking tray lined with baking paper, leave it for another 30 - 40 minutes.
Cool it on a wire rack.
piece of red cabbage, finely shredded
1 carrot, cut into bars (or grated thickly)
4 - 5 radishes, chopped
1/2 apple, grated thickly
1 tablespoon lemon juice
salt and freshly ground pepper
Enjoy!
zdjęcia cudowne! jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńco do pulled porka to tez miałam wątpliwości, choć największe miał Małżon... tyle energii poszło...
smak wynagradza jednak wszystko! to mój ulubiony sposób na wieprzowa łopatkę :)
No Kochana, energii niestety trochę wychodzi... za to potem przez trzy dni z rzędu obiad jest de facto gotowy :))) No i smak wynagradzam wszystko! Dokładnie jak mówisz...
UsuńŚciskam! ;-*
Robię :) Mam tylko pytanie bo nie jestem pewna - cukier do przypraw i solanki czy tylko do solanki?
OdpowiedzUsuńCukier i do przypraw i do solanki :) Powodzenia!
UsuńKoniecznie napisz jak wyszło!
Natalia! przez Ciebie muszę teraz ubrać się i lecieć do sklepu po mięso!
OdpowiedzUsuńMUSZĘ TO ZROBIĆ!
Haha ;-* Zrob, nie pożałujesz!
UsuńŚciskam! :-))
Pycha! Ta wieprzowina kusi niesamowicie:) Najbardziej smakowalby mi taki burger wlasnie. Mam pytanie odnosnie zdjec:) Tlo to stara blacha? Przycieralas ja papierem sciernym? Pytam bo moje blachy sie strasznie swieca na zdjeciache :)
OdpowiedzUsuńTak Majeczko, to stara blacha :) Kiedyś, dawno temu była teflonową blachą z IKEA, teraz jest tak 'przeciorana' że nie mam mowy żeby się świeciła! Niczym nigdy jej nie przecierałam, po prostu się zużyła :)
UsuńBuziaki! :-*
Uwielbiam tak podane mięso- wygląda fenomenalnie; )
OdpowiedzUsuńWygląda jak wygląda moja Droga, ale jak SMAKUJE! ... :) :*
UsuńUżyć najlepszej jakości mięso.. dziś z tym jest ciężko :/ Czy masz może sprawdzone miejsce, gdzie kupujesz mięso w Katowicach bądź okolicy ? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo wiem, z jakością jest różnie, i masz rację że coraz gorzej... Nie ma niestety miejsca za które mogłabym sobie przysłowiową rękę odciąć... Mięso kupuję w mięsnym na ul. Słowackiego w centrum Kato, tuż obok skrzyżowania z 3 maja, wydaje mi się że jakość jest tam całkiem w porządku.
UsuńPozdrawiam ciepło! :-)
Witam, pewnie takie mięsko jest super zaraz po upieczeniu, to znaczy jak ostygnie i odpocznie, a co jeśli zostanie na drugi dzień????Jak z nim postępować????należy je podgrzewać???podawać na zimno???
OdpowiedzUsuńLidio, mięsko na drugi dzień pozostaje tak samo delikatne i mięciutkie. Ja przed podaniem, wkładam je na 10 - 15 minut do piekarnika (pod przykryciem - folia aluminiowa świetnie się nada), żeby było ciepłe, takie wolę. Ale jedliśmy też na zimno i również jest OK :)
Usuń