Moi Drodzy, wybaczcie tygodniowe (!) milczenie. Na święta zrobiłam sobie wolne od codziennych obowiązków wszelkiego kalibru, częściowo wolne od komputera i aparatu rownież :)
Śniadanie z jajkami zjedliśmy z P. w sobotę, a w niedzielę, po pysznym obiedzie u moje Mamy ( ;-* ), pojechaliśmy prosto w ... góry :D
Było więc aktywnie i zimowo, było pięknie!
W Beskidach zima jak się patrzy, pogoda zagadka i dopiero w tym roku uzmysłowiłam sobie sens powiedzonka "kwiecień plecień co przeplata, trochę zimy, trochę lata"... Taaaak. Nigdy jednak nie brałam go tak d o s ł o w n i e .. :)
I jeszcze dwie migawki z Bielska, które to udało nam się porządnie przedeptać i pozwiedzać po raz pierwszy :)
A dla Was mam dziś sałatkę, która na pewno nie raz zagości jeszcze w mojej kuchni.
Moja wariacja na temat tradycyjnej 'oragne & fennel salad', świeża i soczysta, smaki naprawdę i d e a l n i e się komponują.
Czerwone pomarańcze możecie oczywiście zastąpić zwykłymi ale te kolory...! ah! Ilekroć na nie patrzę nie potrafię się nadziwić precyzji natury.
Sałatka wymiata, tyle Wam powiem. Zróbcie koniecznie!
Sałatka z fenkułem i pomarańczami (pyszna!)
(porcja dla 3 - 4 osób)
1 bulwa kopru włoskiego (fenkułu)
4 pomarańcze (u mnie czerwone, Sycylijskie!)
8 - 10 świeżych brukselek
2 - 3 garście rukoli (lub ulubionej mieszanki sałat)
dressing:
3 łyżki oliwy extra vergine
sok wyciśnięty z 1/2 pomarańczy
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka brązowego cukru
• • •
(portion for 3 - 4 persons)
1 fennel bulb
4 oranges (I used red Sycilian oranges)
8 - 10 fresh brussels sprouts
2 - 3 handfuls of arugula (or your favorite salad mix)
dressing:
3 tablespoons extra virgin olive oil
juice of 1/2 orange
1 tablespoon lemon juice
1 teaspoon brown sugar
ależ smakowicie się prezentuje!
OdpowiedzUsuń:-) Dziękuję!
UsuńTe pomarańcze wyglądają niesamowicie kusząco!
OdpowiedzUsuńKiedy odwiedzałam Bielsko u mojej przyjaciółki to też byłam na tych schodach, mrocznie, ale moim zdaniem z duszą; )
Dziękuję Angie! :* Pomarańcze są pyyyyszne, zjadłam już ich chyba całe tony w tym pomarańczowym sezonie ... :D
UsuńA co do Bielska, to uwielbiam takie klimaty! Wąskie, brukowane uliczki, ciut (lub bardziej) podniszczone, ale ile mają w sobie piękna! <3
Powiem szczerze, że nie przepadam za brukselką, ale jak patrzę na zdjęcie to mam ochotę zjeść;D trzeba będzie spróbować;) a co do Bielska, to miasto to ma w sobie wiele uroku, szczególnie okolice zamku właśnie;)
OdpowiedzUsuńJovito mój chłopak wręcz nie cierpi brukselki! Po czym zgarnął garść posiekanej, surowej, skosztował, powiedział 'jakie to dobre!' :D Uwierz że smakuje zupełnie inaczej niż taka ugotowana :)
UsuńPozdrawiam ciepło!