Zupa która robi się s a m a.
Nie przesadzam, nic a nic :)
P o m i d o r y, bach do piekarnika (nie trzeba nawet nic, prócz czosnku obierać =) )
Upieczone do blendera, dolewamy bulionu i...gotowe!
A smak...
Cóż, uwierzcie, smak jest zupełnie nieproporcjonalny do łatwości przygotowania.
W wolnych chwilach przebieram i obrabiam zdjęcia z T o s k a n i i Wenecji.
Bo udało mi się pojechać. I zupełnie dać się o c z a r o w a ć.
Średniowiecznymi miasteczkami na wzgórzach.
I hektarami winnic.
Białymi drogami.
Strzelistymi cyprysami.
I polami, jak wydmy.
Jeszcze w tym tygodniu, postaram się zamieścić kilka Włoskich, jesiennych obrazów.
Dobrego poniedziałku!
Zupa krem z
pieczonych pomidorów
/tak dobra, że wystarczyła nam na ‘jedno
posiedzenie…’/
ok. 2,5 – 3kg pomidorów (u
mnie, malinowe)
½ niedużej główki czosnku (oczywiście, możecie dać mniej :) )
sól morska i świeżo mielony pieprz, do smaku
świeży tymianek, drobno posiekany
2 – 3 łyżki dobrej jakości oliwy
ok. 1 litr
bulionu (u mnie, warzywny)
kawałek startego sera Pecorino, do posypania* (lub Parmezanu)
Piekarnik nagrzewamy do 180 st . C.
Pomidory myjemy, przepoławiamy, układamy na wyłożonej folią
aluminiową blasze, miąższem do góry.
Solimy, pieprzymy, w połówki pomidorów wciskamy obrane ząbki
czosnku :) , całość skrapiany oliwą i wstawiamy do piekarnika.
Pieczemy ok. 1 ½ h.
Pomidory wraz z sokiem, który z nich wyciekł, przekładamy do
garnka, blendujemy.
Dolewamy bulionu, tak żeby uzyskać pożądaną gęstość (ja robię dość gęsta).
Podajemy posypaną świeżo startym serem Pecorino lub
Parmezanem.
Smacznego!
pomidorową kocham pod kazda postacia :)
OdpowiedzUsuńTaka wlasnie pomidorowa lubie najbardziej. I jaki piekny talerz!
OdpowiedzUsuńidealny przepis dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńno to sie glodna zrobilam w minute :o)
OdpowiedzUsuńWłoskie obrazy - poproszę dużo, dużo ,bo kocham Italię!
OdpowiedzUsuńA zupa wspaniała! Nie ma to jak pomidorowa :) Z pieczonych jeszcze nie robiłam.
POzdrówki:)
idealna pomidorowa:)
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale. Ech pomidorowa :D mam ochotę oj mam :)
OdpowiedzUsuńPiękne, soczyste zdjęcia, a zupa na pewno wspaniała:-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wysłałam listę zakupów swojemu M. i jutro będziemy się delektować taką zupą, bo brzmi tak pysznie, że muszę ją mieć! :)))
OdpowiedzUsuńMelduję, że zupa jest BOSKA!
UsuńNie było tymianku, to po najmniejszej linii oporu zjedliśmy ją z bazylią.
No dobra, przyznam się, że dodałam do niej trochę boczku upieczonego na chrupko :)
Super! Bardzo się cieszę, że smakowała :) U mnie znów kosz pomidorów malinowych dojrzewa w kuchni - i pewnie na dniach znów będę ją powtarzać... U w i e l b i a m !
UsuńDodatek boczku musi być przepyszny! =)
Pozdrawiam ciepło!
Świetna zupa.Przepiękne zdjęcia z Wenecji.Byłem tam dwa razy,raz w czasie karnawału.Niezapomniane wspomnienia.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuń