Świąteczny czas.
Dla mnie, w tym roku to czas przeprowadzki.
I czas ponownego urządzania się.
I czas ‘odgracania’ z niepotrzebności i bylejakości.
Pachnący kolorową farbą, którą traktujemy ściany...
Potrzebny i konieczny.
Nie mam więc czasu na gotowanie, ani fotografowanie…
Niestety...
Mam tylko nadzieję, że z nowym rokiem, wszystko wróci do normy :)
Tymczasem pokażę Wam kilka zaległych przepisów – w końcu im też należy się publikacja.
Nie świątecznych, bynajmniej – wybaczcie.
Z drugiej strony w natłoku makowców i pierników, może czasem dobrze jest zrobić małą odmianę…
Ciepło Was pozdrawiam!
Tagietalle z surimi i imbirem
/przepis dla dwóch osób/
(Robione późnym latem, jeszcze w Norwegii. Ale imbirowe, kremowe smaki są idealne również na długie, zimowe wieczory.
Zainspirowana przepisem Trufli)
Zainspirowana przepisem Trufli)
200 – 250 g makaronu, najlepiej tagiatelle
10 – 15 sztuk paluszków krabowych – surimi
2 łyżki sosu rybnego / lub ostrygowego
½ dużego kubka kwaśnej śmietany, najlepiej 18%
1 czubata łyżka drobno startego imbiru
3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
1 łyżka oleju roślinnego /np.słonecznikowego/
2 łyżki suszonej pietruszki – do posypania /lub ewentualnie inne zioła np. tymianek/
świeżo mielony pieprz i sól do smaku
Ugotować makaron w osolonej wodzie.
Na dużej, głębokiej patelni rozgrzać olej, dodać czosnek, imbir, smażyć aż zacznie pachnieć ( 1- 2 min). Dodać sos rybny i śmietanę. Po chwili, do gorącego już sosu dodać pokrojone w kawałki paluszki krabowe. Popieprzyć i ewentualnie dosolić do smaku.
Wymieszać z makaronem tagiatelle.
Podawać gorące, posypane suszoną pietruszką.
Smacznego!