Chilli con Carne - czyli zwyczajnie Chilli z mięsem :)
Piękne, pikantne, sycące danie jednogarnkowe, które naprawdę robi się s a m o .
Dla mnie, dodatkowym atutem jest owa 'jednogarnkowość' - ciach do d u ż e g o gara i nie muszę się martwić, że kot, tudzież kotka: a) w e j d z i e mi na patelnię b) u k r a d n i e z patelni mięso c) s p a l i sobie wibrysy d) p o p a r z y się... No i wiele innych opcji, bo kocie pomysły są nieodgadnione :) Generalnie, macie zarys idei...
Tak więc w garnku wszystko pięknie 'pyrka', koty są bezpieczne, a zapach jaki unosi się po całym mieszkaniu - głównie za sprawą k u m i n u, którego a b s o l u t n i e nie może Wam zabraknąć - fantastyczny!
Myślę, że warto też zrobić więcej - chilli, tak jak nasz bigos czy fasolka po bretońsku, naprawdę zyskuje na smaku gdy ciut odstoi :)
Bardzo polecam, zwłaszcza na zimowe (brr!...) wciąż zimne i ciemne wieczory :)
ps. Znakomicie współgra z lampką czerwonego, wytrawnego wina...
:)
No i ... nie może zabraknąć kotów =)
Chilli con Carne
/inspirowane przepisem z bbc good food.. Danie jest bardzo
sycące, porcja wystarczy więc nawet dla czterech osób/
1 duża cebula, drobno
pokrojona
4 ząbki czosnku,
obrane, pokrojone w plasterki
1 łyżeczka suszonej
chilli /lub jedna świeża, posiekana/
1 łyżeczka słodkiej
papryki w proszku
1 łyżeczka ostrej
papryki w proszku
2 łyżeczki kuminu /kminu indyjskiego/ w proszku
½ kg mielonego mięsa
/ u mnie łopatka wieprzowa i wołowa, pół
na pół /
300 ml bulionu / mięsny lub warzywny /
1 puszka pomidorów
(400g)
2 łyżki przecieru
pomidorowego / lub passaty pomidorowej /
1 łyżeczka ziół
prowansalskich
1 łyżeczka suszonego
majeranku
1 łyżeczka tymianku
1 puszka czerwonej
fasoli w zalewie
oliwa lub inny olej
roślinny do smażenia / użyłam oleju z
pestek winogron /
sól i świeżo mielony
pieprz, do smaku
W dużym garnku rozgrzewamy olej. Wrzucamy cebulę i czosnek,
smażymy przez 2 – 3 minuty ( uważajcie
żeby nie przypalić czosnku… ).
Dodajemy przyprawy – chilli, papryki w proszku, kumin,
mieszamy i zostawiamy na wolnym ogniu przez kolejne 3 min – aż cebula się
zeszkli.
Do garnka wrzucamy mielone mięso, rozdrabiamy je drewnianą
łyżką na małe kawałki
Mieszając i ‘rozbijając’ większe cząstki mięsa, smażymy je
przez ok. 10 min – aż wyraźnie się przypiecze.
Do gotowego mięsa dolewamy bulion,
dodajemy przecier ( czy passatę ) i
pomidory z puszki. Dodajemy pozostałe zioła, solimy i pieprzymy do smaku / użyłam dość sporo soli i pieprzu /.
Całość doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na wolnym ogniu
przez ok. 20 min. Mieszamy od czasu do czasu.
Po tym czasie sos pomidorowy powinien się ładnie zredukować.
Na samym końcu dodajemy fasolkę ( odsączoną w puszki i przepłukaną ), mieszamy i zostawiamy na wolnym
ogniu przez ostatnie już kilka minut.
Chilli powinno być gęste i wilgotne.
Można podawać z ryżem lub plackami tortilli – ja wybrałam
świeżą, chrupiącą bagietkę :)
Smacznego!
Ale śliczne mordeczki! Podobno kot na blogu kulinarnym to mus ;) Też muszę kiedyś fotki moich urwisów przemycić do jakiegoś wpisu :)
OdpowiedzUsuńPyszne danie.
Przypadło mi do gustu i wypróbuję na pewno ;).
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie!
Obserwuję i zapraszam do siebie: http://rewolucjawgarnku.blogspot.com/
Mmmm pycha, kuchnia meksykańska i jej aromat to coś wspaniałego. Kotki są śliczniusie, takie do przytulania :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie jednodaniowe posiłki:) piękny kotek:)
OdpowiedzUsuńniesamowicie kuszące!
OdpowiedzUsuńChilli wygląda przepysznie. Takie dania lubię :D A koty - cuuuudo :D
OdpowiedzUsuńPyszne danie !
OdpowiedzUsuńA kotki kochane :)
Zrobiłam w poniedziałek - doskonale doprawione (tylko dałam mniej chilli, bo my bardzo ostrego nie lubimy :) Dziękuję pięknie za kolejny wspaniały przepis i inspirację, co by tu przygotować do jedzenia po przyjściu z zajęć. Pozdrawiam, hypatia.
OdpowiedzUsuńFajne kotki, ale szkoda dla nich tak fajnego dania ;)
OdpowiedzUsuńNa Food Blogger Fest ktoś zapytał mnie czy wszystkie bogerki są kociarami:) chyba część tak:) ja z pewnoćią. Piękne koty!
OdpowiedzUsuń