niedziela, 24 listopada 2013

Izrael. Migawki z podróży.



W r ó c i ł a m .  
Niby jeden tylko tydzień, tak krótko, a mam wrażenie, jakby nie było mnie co najmniej ze dwa. 
Tygodnie :) 
Długie dni, a każdy zupełnie inny. 

Daliśmy się zgubić w wąziutkich uliczkach J e r u s a l e m. 
Gdzie przytłacza ciężar historii, a wielkie kultury mieszają się tak, jak nigdzie indziej nie doświadczyłam… 
Nierzeczywiste poczucie wędrówki w czasie, w przestrzeni.  
Dzielnica żydowska, tuż obok obrazki jak wycięte z marokańskiej mediny… Eklektyczne kościoły chrześcijańskie, obok piękne meczety. 

Miasto na wzgórzach, z jasnych kamieni. 







Pity na stojąco sok g r a n a t o w y gasi pragnienie. 
Z najpiękniejszych granatów!





A później była słoność Morza Martwego. Roztwór nasycony soli. 

I puste, gigantyczne przestrzenie wokół Masady, starej fortyfikacji na wzgórzu, ostatniego punktu oporu Chrześcijan. 
Zanim przyszli Rzymianie. Nie zastali w Masadzie nikogo żywego… woleli śmierć od uwięzienia. 
Znów ciężar historii… i zachwyt. Zbudować coś takiego!









Nurkowanie w Morzu Czerwonym.. 




I Carmel Market w Tel Avivie. 
O którym na pewno jeszcze napiszę. 

I o jedzeniu napiszę, obiecuję :)) 











7 komentarzy:

  1. Izrael to moje marzenie, ciagle jeszcze nie spelnione. Piekne zdjecia. Pozdrawiam serdecznie. Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia, zwłaszcza kulinarne. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. na pewno miasto, w którym aparatu fotograficznego nie da rady nosić w kieszeni:)
    sok z granatu świezo wyciskany - bardzo kuszący:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Soczyste zdjęcia pełne wyrazu :) Podróż musiała być interesująca! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne zdjęcia, cudowna podróż.! Soczystość granatu zniewalająca!
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!