Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą banan. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Ciasto czekoladowo - bananowe.



Ciasto dla wszystkich miłośników połączenia bananów i czekolady :)
Ja zdecydowanie do tego grona należę! 
Jest mocno wilgotne, mocno czekoladowe. 

Jako, że na ciastach znam się słabo, daleka przede mną droga do wrzucania autorskich pomysłów na słodkie wypieki… Tym razem, przepis pochodzi od Asi z Kwestii Smaku. 
Bardzo polecam! 





Ciasto bananowo - czekoladowe 
/źródło - Kwestia Smaku/

5 dojrzałych bananów, obranych
200 g masła
250 ml gęstego jogurtu naturalnego
200 g mąki pszennej 
60 g gorzkiego kakao
1 i 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cynamonu
200 g cukru pudru
3 duże jajka


Banany miksujemy w blenderze z jogurtem naturalnym. 
W dużej misce łączymy mąkę z proszkiem do pieczenia, solą, kakao i cynamonem. 

Masło ubijamy z cukrem pudrem na puszystą masę (przez przynajmniej 5 min), wciąż miksując, dodajemy po jednym jajku. 
Do misy miksera dodajemy połowę mąki z dodatkami, mieszamy na wolnych obrotach na gładką masę. Następnie dodajemy mieszankę bananowo - jogurtową, na koniec, drugą połowę mąki. 

Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C.

Gotową masę na ciasto przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki. 
Pieczemy przez ok 50 min, do 'suchego patyczka'. 

Ciasto smakuje świetnie z konfiturą morelową lub pomarańczową. 



Smacznego!






piątek, 30 grudnia 2011

Chlebek bananowy.





Najłatwiejsze ciasto świata.
Wystarczy wszystko wymieszać łyżką. I gotowe.

A gdy chlebek jest już w piekarniku, lubię usiąść z książką w kuchni. 
Popijając owocową herbatę. 
I raz po raz z ciekawością zaglądać przez szybkę - czy już wyrosło? 

Pachnie bananami i wanilią.

To moja pierwsza kulinarna sesja w nowej kuchni - musicie wybaczyć mi ilość natrzaskanych zdjęć :)
Miłego popołudnia! 








Chlebek bananowy Sophie Dahl
/z przepisu Liski/

4 dojrzałe banany
150 g brązowego cukru /dałam biały/
1 jajko, rozbełtane
75 g miękkiego masła
1 cukier waniliowy
170 g mąki
szczypta soli
1 łyżeczka sody

Piekarnik nagrzać do 180 st C.
Podłużną formę do pieczenia posmarować masłem i posypać bułką tartą /ja wyłożyłam papierem do pieczenia/.
W dużej misce rozgnieść widelcem banany, połączyć je z cukrem, jajkiem, masłem i cukrem waniliowym.
Mąkę wymieszać z sodą i solą, dodać do bananów. Całość dokładnie wymieszać, wlać do formy.

Piec godzinę.
Po wyjęciu z piekarnika studzić w formie.

Pyszne na ciepło.
I na zimno, z masłem.

Smacznego!





niedziela, 25 grudnia 2011

Muffiny z bananem, czekoladą i kawą. Moje ulubione.






Naprawdę pyszne muffinki!
I całkiem świeże, jeszcze ciepłe.
I po dwóch dniach.

Raczej z gatunku tych ciężkich i wilgotnych, ale właśnie takie ciasta lubię najbardziej.
Robiłam je kilka razy pod rząd i wciąż nie miałam dosyć :)

Z przepisu niezastąpionej Liski.






Muffiny z bananami, czekoladą i kawą.
/porcja na 12 muffinów, składniki cytuję za Liską/

1 1/2 szklanki dojrzałych bananów (ok. 4 bananów średniej wielkości)
1/2 szklanki cukru
1/4 szklanki cukru trzcinowego
1/2 szklanki masła, topionego
1/4 szklanki pełnego mleka
1 duże jajko
1 1/2 szklanki mąki
2 łyżeczki mocnego espresso /u mnie 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej/
1 1/2 łyżeczki sody
1 łyżeczka soli
85 g czekolady mlecznej, połamanej na małe kawałki
85 g czekolady gorzkiej, połamanej na małe kawałki

W misce wymieszać rozgniecione widelcem banany, cukier, masło, jajko, kawę i mleko.
W drugiej misce wymieszać suche składniki – mąkę, sodę i sól.
Połączyć suche z mokrymi – wystarczy dobrze wymieszać łyżką. Na koniec dodajemy połamaną na kawałki czekoladę – mleczną i gorzką.

Piekarnik nagrzać do 180 st. C.

Formy na muffiny wypełniać masą do ok. ¾ wysokości (muffiny dość mocno wyrastają). Piec  20 – 25 minut ( u mnie 20 min ).
Studzić na kuchennej kratce. I zajadać :)

Smacznego!



niedziela, 26 czerwca 2011

Słodkości na nie-pogodę. Muffiny bananowo - karmelowe.




W Norwegii wciąż zimno. Czasem n i e pada :)
Gdy temperatura ‘podskakuje’ do 18 st C jestem przeszczęśliwa i idę biegać. Ale na tym na razie kończy się skala… czekam na ciepło i słońce w większej ilości.

Wieczorami Siedzę opatulona i myślę, że u Was tak ciepło i pichcicie lekkie dania na słoneczne dni.
Ja za to piekę słodkości na niepogodę :)

Muffinki bananowo karmelowe znalazłam u Liski.
Piekłam je z moją przyjaciółką Marianne, w naszej Campingowej kuchni.
Chyba najlepsze muffiny jakie do tej pory jadłam!

Bo wypieki z bananem nie mogą być niedobre.
A gdy dodamy do tego karmel… Mikstura iście magiczna…!

Bez zastanowienia podwoiłam ilość składników podanych przez Liskę. Następnym razem zrobię jednak co najmniej dwa razy tyle :)
Muffiny znikają w kilka chwil.

Do powtórzenia. Na pewno nie raz.



Muffiny bananowo – karmelowe.
/ na 12 średniej wielkości muffinków. Zdecydowanie za mało /
źródło - ten przepis

2 banany
2 jajka
40 g drobnego cukru
80 g masła, stopionego
100 g sosu karmelowego
200 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Rozgnieść widelcem banany /nie rozgniotłam ich na całkowitą miazgę, gdzie niegdzie pozostały dość spore kawałki banana/, dodać do nich jajka, masło, cukier, sos karmelowy oraz mąkę wymieszaną wcześniej z proszkiem do pieczenia.

Wymieszać wszystkie składniki łyżką /nie miksować/.

Piekarnik nagrzać do 180 st C. Formy do muffinków /użyłam silikonowych/ napełnić do ok. 2/3 wysokości.
Piec ok. 20 min. Moje muffinki były gotowe już po 18 minutach, ale jak słusznie pisze Liska, wszystko zależ od ich wielkości.

Są c u d o w n e !
Naprawdę, bardzo bardzo gorąco polecam :)

Smacznego!



wtorek, 24 maja 2011

B a n a n o w o. Owsiane placuszki mocno bananowe. Z sosem z karmelizowanych bananów.




/źródło: zmodyfikowany  przepis Kaś z bakeandtaste/

Placuszki są pyszne!
Zrobiłam je na lunch i zniknęły w okamgnieniu.
Lekkie, wilgotne w środku i puszyste. Bardzo mocno bananowe.
Robi się je i piecze błyskawicznie.

Podałam je z sosem z karmelizowanych bananów, który uwielbiam! /czasem robię go tak ot, na deser/.
Kombinacja fantastyczna, aczkolwiek mało dietetyczna :)
Popijałam zimną maślanką.

W wersji ‘light’ można posypać cukrem pudrem, jeść z łyżką ulubionej konfitury lub białego serka /np. wiejskiego/.



Owsiane placuszki mocno bananowe
/składniki na dwie porcje/

2 banany, najlepiej dojrzałe /ale nie zbrązowiałe/
3 – 4 łyżki płatków owsianych
1 duże jajko
1 łyżka drobnego cukru /dałam puder/
2 – 3 łyżki mąki pełnoziarnistej /lub innej/
½ łyżeczki proszku do pieczenia
½ szczyty soli /na końcu noża/
1 łyżka oleju roślinnego do smażenia /dałam słonecznikowy/

Płatki owsiane namoczyć w ok. 1/3 szklanki wrzątku. Odstawić do napęcznienia na jakieś 20 min. Wymieszać z rozgniecionymi bananami, jajkiem, cukrem, solą i proszkiem do pieczenia.
Dodać mąkę, tak żeby masa była raczej gęsta /ale nie za dużo – bo będą twarde/

Smażyć placuszki na odrobinie oleju.
Podawać na ciepło z ulubionymi dodatkami lub sosem bananowym.

Sos z karmelizowanych bananów

1 duży, dojrzały banan /lub 2 małe/
15 – 20 dag masła /1 duża łyżka/
50 g cukru trzcinowego /można użyć białego/

Banany pokroić w plasterki, masło rozdrobnić, rozłożyć na dużej patelni. Zasypać cukrem trzcinowym.
Karmelizować na wolnym ogniu pod przykrywką, przez około 40 min.
W połowie smażenia odwrócić każdego banana na drugą stronę, tak żeby rumieniły się równomiernie na złoto.

Sosik podajemy z placuszkami, albo jako dodatek do naleśników, lodów, czy w miseczce, posypane kardamonem lub cynamonem jako deser.

Smacznego!





środa, 13 kwietnia 2011

A może na słodko? czyli o lodach bananowych.




Dzisiaj postanowiłam zrobić coś dobrego na deser. LODY! O dość nietypowym smaku karmelizowanych bananów. Pycha! Sama masa na ciepło już kusi, nie mówiąc już o sosie, który powstaje na patelni gdzie smażą się banany. I zapach…. pachnie niesamowicie w całym mieszkaniu…

W oryginalnym przepisie powinno smażyć się banany w piekarniku. Jako że go (jeszcze) nie posiadam poradziłam sobie z patelnią. Tylko uwaga, musi być dobra, teflonowa – nic nie może do niej przywierać bo inaczej banany zamiast się skarmelizować zaczną się palić :)



Co potrzeba:
3 banany, ja lubię takie jeszcze zielonkawe, są lepsze w smaku i nie rozwalą się podczas smażenia
Ok. 20 – 30 dag masła, drobno posiekanego
375 ml mleka, najlepiej 3,2 % tłuszczu
70 dag cukru trzcinowego
2 łyżki drobnego, białego cukru (można użyć waniliowego) :)
½ łyżeczki gruboziarnistej soli
½ łyżeczki aromatu waniliowego (niekoniecznie jeśli dodajemy cukier waniliowy )
1 łyżka soku z cytryny.

Kroimy banany w plastry (mogą być grube), każdy obtaczamy w cukrze trzcinowym, wrzucamy na patelnię. Dodajemy posiekane masło i stawiamy na ogień. I tu baaardzo ważne – stawiamy na bardzo mały ogień i koniecznie z nakrywką, żeby zrobić w miarę równomierną temperaturę. Owoce karmelizujemy tak ok. 40 min, w połowie odwracamy każdego banana na drugą stronę – powinny być zarumienione na złoto.

W międzyczasie wlewamy mleko do blendera i dodajemy wszystkie pozostałe składniki. Patelnię z bananami ściągamy z ognia i  n a t y c h m i a s t ( żeby sos karmelowy nie zastygł) wlewamy całość do blendera. Teraz pora na wylizanie patelni – coś cudownego :p
I zmiksowanie wszystkiego na gładką, gęstą masę.
Przelewamy gotową masę do płaskiego naczynia – szybciej się zamrozi. I do zamrażalnika na kilka godzin.

Smacznego!