Przypieczone na grillu chrupkie banany. Te dobrze nam znane, słodkie, żółte, duże.
Chrupiące z zewnątrz, gorące, miękkie w środku.
Wystarczy łyżka żeby rozciąć banana wzdłuż, nałożyć do środka ser. Biały,tardy, stary na tarce ser, lekko trzeszczący w zębach.
I grillować jeszcze chwilkę, aż ser zmięknie.
I zajadać się. Z uśmiechem.
To jedno z tych uliczych dań, które na pewno powtórzę w Polsce, przy pierwszym wiosennym grillu (tak... to jeszcze tyle czasu...).
I Wam również polecam, połączenie jest idealne :)
Ściskam!
Nat.
Wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńALe to na pewno te "nasze", żołte? Bo w Wenezueli platanos, to te twarde, ktorych nie je sie na surowo, za to daja sie swietnie obrabiac termicznie i nie rozpadaja.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńWyglądają po prostu wspaniale :D
OdpowiedzUsuńTak, te banany to akurat miękkie żółte banany :) Te platanos o których mówisz też są tu w dużej ilości, smażą je na chifles (takie chipsy), albo zgniatają i na głęboki olej jako patacones - najpopularniejszy dodatek do obiadu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ależ zaskakujący przepis! Coś takiego - nigdy nie słyszałam! Ogromnie mnie zaintrygowałaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
skoro tak zachwalasz trzeba będzie spróbować :)
OdpowiedzUsuńale jadne zdjeica:)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wyglądają te banany:)
OdpowiedzUsuńNie tylko piękne zdjęcie, ale dla miłośnika bananów to niezłą gradka!Czy te banany są obrane?
OdpowiedzUsuńJa banany piekłam zawsze w skórce a po przekrojeniu skórki polewałam konfitura wiśniową... pyszne...
OdpowiedzUsuńTwoja wersja pozostaje do wypróbowania na przyszły grillowy rok.
bardzo ciekawe połączenie!:)
OdpowiedzUsuńplantany to nie banany, choc z tej samej rodziny
OdpowiedzUsuńPlatany inaczej zachowują się w kuchni. Pyszne jest również puree z platanów
OdpowiedzUsuńTo jest jedno z moich marzeń - jeść banany inne niż nasze w miejscu, gdzie są czymś powszednim. A tą świnkę, to mi smutno:) Ale w sumie sama zjadam inną, polską plus różny drób. Trudno spojrzeć zwierzynie w ryj:)
OdpowiedzUsuńJako, że jesteś obserwatorką/obserwatorem mojego bloga zapraszam (ośmielam się!) teraz także na stronę facebookową.
http://www.facebook.com/mowiaweki
Pozdrawiam serdecznie:)