W Norwegii wciąż zimno. Czasem n i e pada :)
Gdy temperatura ‘podskakuje’ do 18 st C jestem przeszczęśliwa i idę biegać. Ale na tym na razie kończy się skala… czekam na ciepło i słońce w większej ilości.
Wieczorami Siedzę opatulona i myślę, że u Was tak ciepło i pichcicie lekkie dania na słoneczne dni.
Ja za to piekę słodkości na niepogodę :)
Muffinki bananowo karmelowe znalazłam u Liski.
Piekłam je z moją przyjaciółką Marianne, w naszej Campingowej kuchni.
Chyba najlepsze muffiny jakie do tej pory jadłam!
Bo wypieki z bananem nie mogą być niedobre.
A gdy dodamy do tego karmel… Mikstura iście magiczna…!
Bez zastanowienia podwoiłam ilość składników podanych przez Liskę. Następnym razem zrobię jednak co najmniej dwa razy tyle :)
Muffiny znikają w kilka chwil.
Do powtórzenia. Na pewno nie raz.
Muffiny bananowo – karmelowe.
/ na 12 średniej wielkości muffinków. Zdecydowanie za mało /
źródło - ten przepis
2 banany
2 jajka
40 g drobnego cukru
80 g masła, stopionego
100 g sosu karmelowego
200 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
40 g drobnego cukru
80 g masła, stopionego
100 g sosu karmelowego
200 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Rozgnieść widelcem banany /nie rozgniotłam ich na całkowitą miazgę, gdzie niegdzie pozostały dość spore kawałki banana/, dodać do nich jajka, masło, cukier, sos karmelowy oraz mąkę wymieszaną wcześniej z proszkiem do pieczenia.
Wymieszać wszystkie składniki łyżką /nie miksować/.
Piekarnik nagrzać do 180 st C. Formy do muffinków /użyłam silikonowych/ napełnić do ok. 2/3 wysokości.
Piec ok. 20 min. Moje muffinki były gotowe już po 18 minutach, ale jak słusznie pisze Liska, wszystko zależ od ich wielkości.
Są c u d o w n e !
Naprawdę, bardzo bardzo gorąco polecam :)
Smacznego!
Uwielbiam bananowe wypieki:)
OdpowiedzUsuńKusisz już z samego rana, a my wszystko co z bananem i karmelem bierzemy nawet w ciemno! ;) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPociesze cie: u mnie dopiero wczoraj troche sie ocieplilo. Wczesniej byly: deszcz, wiatr, chlodne powietrze, w roznych konfiguracjach.
OdpowiedzUsuńA takie muffiny przegnalyby chyba kazda ciemna chmure!
obłędnie apetyczny przepis i zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńBajeczne te muffiny i z pewnością rewelacyjnie smakują ;D
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają :) Swoją drogą u nas też pogoda ostatnio nie rozpieszcza :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
cudne muffiny:) narobiłaś mi smaka:D
OdpowiedzUsuńRobiłam bardzo podobne kiedyś. Mi w smaku bardzo przypominały chlebek bananowy:)
OdpowiedzUsuńbaby jak marzenie
OdpowiedzUsuńuwielbiam te małe babeczki na poprawę nastroju.
OdpowiedzUsuńa karmelowo-bananowe kuszą mnie niesamowicie ;]
Nie zazdroszcze niepogody, ale zazdroszcze cudownych muffinków:)
OdpowiedzUsuńMuffiny obłędne i ten dodatek karmelu!!!
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie!!
OdpowiedzUsuńW Szkocji też szaro i pada, a Twoje muffiiny są takie słoneczne...
OdpowiedzUsuńBananowe muffinki są moimi ulubionymi :)
OdpowiedzUsuńNie wątpię, że smakują cudownie!
OdpowiedzUsuńMuffiny TAK wyglądające MUSZĄ smakować bosko. Innej opcji nie ma.
Zmartwiłaś mnie tą norweską pogodą. Może niedługo się odmieni? W sumie tu też ostatnio jest chłodno, więc zaklinam słońce dla nas obu.:)
Zachęciłaś mnie - i to bardzo - opisem i zdjęciami:) A na Norwegię chętnie bym się z Tobą zamieniła!
OdpowiedzUsuńprzepięknie wyglądają, rozkosznie
OdpowiedzUsuńAch! Cudne zdjęcia!!!! Nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuńMaggie,
OdpowiedzUsuńto prawda że muffinki mają magiczną moc przeganiania chmur :) Może uda im się też przegonić chmury i niepogodę u Ciebie :)
Aniu,
ja chlebka bananowego nigdy jeszcze nie jadłam. Ale jeśli smakuje podobnie - to mówię zdecydowanie tak! :))
Karmel-itko,
daj się skusić ;)) Są naprawdę przepyszne!
Lekka,
dzięki Kochana... może Twoje zaklinanie coś poradzi na te norweskie deszcze... Czasem zdarza się że przez chwil kilka jest ładnie, a potem znów buch! leje...:) Cóż poradzić, to przez te deszcze przyroda jest tu taka cudna - zawsze coś za coś.
A muffiny były naprawdę BOSKIE. :))
affogato,
no to już - zamieniamy się :) /przynajmniej na chwilkę, żebym mogła się wygrzać/ ;-)
Anno-Mario,
dziękuję :)
I Kochani, do Was wszystkich, dziękuję za miłe słowa :) Naprawdę, bardzo bardzo jest mi przyjemnie czytać Wasze komentarze - to jeszcze lepsze na niepogodę niż te muffiny.... :)
Bardzo słonecznie /mimo niepogody/ Was pozdrawiam ! :))
przepieknie wygladaje te twoje muffiny. naprawde cudownie. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMufinki że aż ślinka leci... Fotki też bardzo fajne :) Spełnię prośbę, tylko... teraz mnie więcej nie będzie... wakacje. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńz tym sosem wyglądają obłędnie pysznie!
OdpowiedzUsuńBosko wygląda!! :)
OdpowiedzUsuńwcale się nie dziwię, że tak szybko znikają :) skoro wyglądają tak, to jak musza smakować....mmmmmmmmmmmmmmm
OdpowiedzUsuńRacja, wypieki z bananem nie mogą być niedobre. A banan z czekoladą albo banan z karmelem to już kulinarna rozpusta :)
OdpowiedzUsuńDlaczego wcześniej nie widziałam tego przepisu??!! Oliwka siedzie w domu z ospą, więc tylko co chwilę wymyśla, co by jej tu zrobić słodkiego do wcinania. Muffinki będą rewelacyjne dla dzieciaków-dzięki za pomysł :)
OdpowiedzUsuńNie miałam masła, więc zastąpiłam je margaryną, a sos karmelowy miodem i wyszły bosssskie :) Dziękujemy za pomysł :) Następnym razem będziemy robić zgodnie z przepisem :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam! goście zachwyceni, mimo mojego nieudolnego studzenia wypieków i babeczkowego zakalca :) Przepis powtórzę nie raz!
OdpowiedzUsuńmagda s.