Ciasto zrobiłam (z moimi dwoma, niezastąpionymi kuchennymi 'pomocami' - buzia dziewczyny!), na urodziny P.
I wiecie co? 'Zeszło' c a ł e ! Calutkie.
Jak dla mnie, miłośniczki mokrych ciast - jest naprawdę i d e a l n e.
Spód, jak w brownie, na wierzchu lekki, czekoladowy mus. Kontrastujące, kwaśne, zimne wiśnie.
(Aż zaczynam się ślinić jak to piszę… eh, wypiek do powtórzenia, i to nie raz!)
No i cóż, chyba pierwszy bardziej skomplikowany wypiek który mi wyszedł! :))
Uważajcie, żeby białka nie opadły, a będzie dobrze. Mnie wyszło - Wam wyjdzie na pewno!
Polecam z całego serca, i dziękuję Dorocie, za rewelacyjny przepis.
Z innej ciut bajki.
'A może byśmy o d m a l o w a l i kuchnię?' - zapytał mnie P. Niewinne, proste, szczere pytanie :)
Podchwyciłam od razu. 'taaaaaak! Pomalujmy, odmalujmy, brzydko już jest, brudno, jak w Indiach ;p'
I co?? 'I na białoooooo'!
O tak. To już był mój fantastyczny pomysł :) Bo zawsze marzyłam o białej kuchni.
Sama nie wiem dlaczego wcześniej nie wpadłam na pomysł żeby sobie ją z r o b i ć hehe to chyba już pozostanie zagadką.
I malujemy. Już czwartą warstwę. Bo nie jest łatwo pokryć ciemno - zielony.
I załamujemy ręce, bo jeszcze nie jest białe.
Ale będzie :) Zdam Wam foto-relacje i pokażę na blogu efekty.
Jak wyjdzie ładnie.
Do przeczytania!
Mocno czekoladowe ciasto, z musem czekoladowym.
/źródło - przepis Doroty z Moich Wypieków/
Na ciasto czekoladowe:
150 g masła
150 g gorzkiej czekolady, połamanej
5 jajek, białka oddzielone od żółtek
1 łyżka dobrego kakao
175 g cukru
150 g gorzkiej czekolady, połamanej
5 jajek, białka oddzielone od żółtek
1 łyżka dobrego kakao
175 g cukru
Najpierw najlepiej przygotować sobie tortownicę (średnica 22 - 25cm), wykładamy ją papierem do pieczenia. Dobrze jest zrobić na bokach wysoki ‚kołnierz’ z papieru do pieczenia - ciasto naprawdę m o c n o rośnie w piekarniku!, potem zaś opada, tak ma być :)
Piekarnik nagrzewamy do 180 st C.
Masło roztapiamy w garnuszku, dodajemy połamaną czekoladę, mieszamy aż całkowicie się roztopi, a masa będzie gładka i błyszcząca.
Żółtka miksujemy z kakao w misie miksera. Wlewamy do nich masę czekoladową i miksujemy do połączenia składników.
W osobnym naczyniu ubijamy na sztywno białka. Pod koniec ubijania, stopniowo, po jednej łyżce dodajemy cukier, wciąż ubijając. Białka powinny być sztywne i błyszczące.
Gotowe białka szybko dodajemy do masy czekoladowej, delikatnie wymieszać (polecam zrobić to w dwóch turach. I uwaga! Mieszamy t y l k o do połączenia składników, nie dłużej! Białka nie mogą nam opaść!). Szybko przekładamy gotową masę do wcześniej przygotowanej tortownicy, wstawiamy do piekarnika.
Pieczemy w temp 180 st C, przez ok 25 min.
Wyciągamy i studzimy w formie, środek ciasta powinien mocno się zapaść, pozostawiając wysokie brzegi - powstało nam miejsce na wlanie musu czekoladowego :)
(Uwaga! Polecam upiec ciasto wieczór wcześniej, spokojnie zdąży opaść i wystudzić się. Na drugi dzień rano - można przygotować mus czekoladowy)
Na mus czekoladowy:
100 g masła
100 g gorzkiej czekolady, połamanej na kawałki
3 dużej jaja, białka i żółtka osobno
2 łyżeczki kakao
115 g cukru, drobnego
2 łyżeczki żelatyny w proszku roztopionej w 80ml gorącej wody
100 g gorzkiej czekolady, połamanej na kawałki
3 dużej jaja, białka i żółtka osobno
2 łyżeczki kakao
115 g cukru, drobnego
2 łyżeczki żelatyny w proszku roztopionej w 80ml gorącej wody
Z musem postępujemy niemal identycznie jak z ciastem :)
W garnuszku rozpuszczamy masło, dodajemy czekoladę, roztapiamy.
W misie miksera ubijamy żółtka z kakao, wlewamy masę czekoladową, ubijamy do połączenia składników.
W osobnym naczyniu ubijamy na sztywno białka. Pod koniec ubijania, stopniowo, po jednej łyżce dodajemy cukier, wciąż ubijając. Białka powinny być sztywne i błyszczące.
Białka dodajemy do masy czekoladowej, w dwóch turach, delikatnie wymieszać. Powoli wlewać rozpuszczoną żelatynę, wciąż mieszając.
Gotową masę wylewamy na przestudzone, zapadnięte ciasto, wstawiamy do lodówki na 3 - 4 godziny, aż mus czekoladowy się zetnie.
Gotowe ciasto dekorujemy np roztopioną czekoladą lub sezonowymi owocami. Dorotka pokazała jak ładnie zrobić czekoladową dekorację, mnie niestety nie wyszło.. :)
Ciasto podałam posypane mrożonymi wiśniami (należy ciut wcześniej wyciągnąć z zamrażarki owoce - mają być rozmrożone, ale wciąż zimne).
Bardzo, bardzo polecam!!
Smacznego!
Ładny:), a najważniejsze i najprzyjemniejsze jak "schodzi" :)
OdpowiedzUsuńNatka, ciekawa jestem kuchni:)
Sumienia nie masz, że takie cuda nam pokazujesz. Na zdjęcia odnowionej kuchni czekam z niecierpliwością. I moja chętnie by przyjęła muśnięcie pędzlem, ale to dopiero na wiosnę.
OdpowiedzUsuńUściski!
Biała kuchnia - miałam, będę mieć za chwilę (po przeprowadzce też mam zieloną - trzeba zaraz zamalować na biało - na razie męczę się z salonem :)), polecam! ta to dopiero się brudzi! Ale co biel, to biel - chętnie zobaczę efekty.
OdpowiedzUsuńNo i wypróbowanie przepisu na ciasto - absolutne must do :)
Coś mi się wydaje, że na moje urodzinki zrobimy z Ewa to ciasto i Cie zaprosimy :)))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńHahaha to Wam wyszło ;p;p;p :**
UsuńCzekam.
Na efekty i zaproszenie :))
Boskie jest to ciasto Nat! Po prostu mniam,mniam :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJestem ogromną fanka czekoladowych słodkości, więc chętnie wypróbuję Twój przepis. A jeśli ciasto nie jest czekoladowe to lubię zrobić chociaż polewę czekoladową. Mam świetny przepis z https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/przepis/polewa-czekoladowa-przepis/ Ta polewa świetnie sprawdza się i do ciast i do deserów, ma wprost idealna konsystencję i jest prosta w przygotowaniu. Polecam!
OdpowiedzUsuń