niedziela, 23 lutego 2014

Restauracja 'Fanaberia'. Tydzień Restauracji.

Tydzień Restauracji organizowany przez Groupona - wyjście numer dwa.
Restauracja ‚Fanaberia’ (skorzystaliśmy z tej oferty - klik), w samym centrum Katowic. 

Tym razem wybraliśmy się w czwórkę, na piechotkę, wieczorem.
Rezerwacja czekała. Na stole kwiecisty obrus, retro zastawa, drewniane ciężkie ławy, kamienne ściany - generalnie wystrój przypominający do złudzenia klasyczne schronisko gdzieś w Beskidach :) Nie powiem że źle, fajnie całkiem, choć nie jestem szczególną miłośniczką takich klimatów. 






Dostaliśmy menu:
Przystawka, do wyboru:
  • barszcz ukraiński z wiejską śmietaną
  • rosół z kołdunami litewskimi
  • placki ziemniaczane z kwaśna śmietaną
  • śledź w oleju i cebuli
  • śledź w jabłku i śmietanie
  • pieczarki z sekretnym nadzieniem w delikatnym sosie śmietanowym 
Obiad, do wyboru:
  • schab z grilla marynowany w rozmarynie, podany na kapuście zasmażanej z ziemniakami z pieca i chrzanem
  • bliny z łososiem wędzone śmietaną
  • sola w zielonej kąpieli ze szpinaku z dodatkiem sera gorgonzola, podana z ziemniaczkami i bukietem sałat
  • luzowane udko kurczaka z grilla na kapuście zasmażanej z ziemniaczkami z pieca
Deser, do wyboru:
  • gorąca szarlotka na kruchym spodzie z gałką lodów waniliowych
  • bliny z bitą śmietaną i konfiturami z truskawek i dzikiej róży
  • puszysty sernik z gorącym sosem malinowym 






Zastanawiając się nad wyborem, zamówiliśmy napoje. Wspomnę tutaj, że Pan, który nas obsługiwał był bardo miły, ale czekało się naprawdę z d e c y d o w a n i e za długo! Co prawda kelner przyniósł 'czekadło' - koszyczek chleba, miseczkę z białym serkiem do smarowania i miseczkę ćwikły ale i tak wypatrując przystawki zdążyliśmy porządnie zgłodnieć...

Ale do rzeczy. 
Skosztowaliśmy 3 różnych przystawek: rosołu, placków i pieczarek. Jakość? Całkiem OK, chociaż wielkość porcji naprawdę b a r d z o się różniła. Pieczarki - sztuk 3, bardzo smaczne, sekretnego nadzienia nie udało nam się ‚rozgryźć’. Jakieś sery z czymś. Chyba :) Placki - w porządku, trochę za tłuste i w przeciwieństwie do pieczarek.. cóż.. o g r o m n e. Najlepiej chyba wypadł rosół z kołdunami, bulion był smaczny, domowy, a kołduny mięciutkie. Troszkę niedoprawiony, ale to już rzecz gustu, popieprzyłam i był pyszny. 






Na obiad większość z nas postawiła na schab - mięso naprawdę bardzo smaczne, dobrze doprawione, kapusta zasmażana pozostawiała wiele do życzenia, a ziemniaki, mimo że fajnie pieczone, z dymnym aromatem, były po prostu źle do tego dania dobrane... Sałatkowe, twarde ziemniaki z małą ilością skrobi naprawdę nie nadają się do pieczenia. 
Moja przyjaciółka, Ewa, skusiła się na blina z łososiem i cóż... pożałowała decyzji. Blin był przede wszystkim z u p e ł n i e zimny, podśmiewaliśmy się, że czekał na nasze schaby ;-),  kilkoma kawałkami wędzonego łososia i kleksem z kwaśnej śmietany. Cienki jak naleśnik. Specjalistą od blinów nie jestem, ale mąki gryczanej też raczej on nie widział 





Deser. 
Skosztowaliśmy szarlotki i sernika. Bardzo dobre, tu nie mam żadnych zastrzeżeń, poza dziwacznym nieco sposobem podania, z widelcem wbitym w poprzek ciasta :)
Może tak robią w Rosji. Nie wiem. 




Wyszliśmy raczej zadowoleni, aczkolwiek z lekkim niedosytem. Mogło być lepiej, szczególnie że w całej restauracji pachniało f a n t a s t y c z n i e (!) wędzonym, czy dymionym drewnem. Dużym minusem był też naprawdę długi czas oczekiwania. 

Jedno muszę przyznać  (bardzo na plus!)- wystrój lokalu jest tak przekonujący i autentyczny, że wychodząc na zewnątrz, realnie przeżyliśmy szok że jesteśmy znów w Katowicach... 



Restauracja ‚Fanaberia’
ul. Dyrekcyjna 1
40-012 Katowice


www.restauracja-fanaberia.pl

1 komentarz:

  1. rzeczywiście, wygląda naprawdę pięknie, chyba warto samemu się wybrać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!