Odkąd odkryłam Sfincione, danie to gości u nas n a p r a w d ę często.
I zawsze smakuje fantastycznie.
I mówię to ja, niegdyś obsesyjnie dążąca do uzyskanie jak najcieńszego pizzowego spodu :)
Myślę, że zupełnie nie ma tutaj sensu próba porównania, co jest lepsze.
Włoską pizzę na cienkim spodzie uwielbiam i robię ją namiętnie.
Ale Sfincione… W tym sycylijskim placku na grubym, mlecznym spodzie szczerze się zakochałam!...
Idealna kompozycja pomidorów, sera mozzarella ( w oryginale powinien być Caciocavallo ) i słodkawej cebuli ze słonym posmakiem anchovies i czarnych oliwek.
Do tego bazylia i oregano.
Najlepiej świeże, ale z suszonymi ziołami pizza też wiele nie traci.
I pomyśleć tylko, że było to typowe jedzenie Sycylijskich rolników…
Chyba dobrze jest (/było) być rolnikiem na Sycylii.. :)
Sfincione jest po prostu p y s z n e !
Bardzo, bardzo polecam!
Sfincione. Klasyczny placek z Sycylii.
/na jedną, bardzo dużą i sycącą pizzę/
Źródło: ten przepis. Lisko, dziękuję za nieustanne inspiracje.
3 łyżki oliwy z oliwek
1 płaska łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
200 - 250 g pomidorów w puszce
2 cebule, pokrojone w grube piórka
5 łyżek oliwy z oliwek
duża garść dobrej jakości czarnych oliwek /w całości lub przekrojonych na pół/
1 – 2 łyżeczki suszonego oregano
1 – 2 łyżeczki suszonej bazylii
garść świeżej bazylii lub/i oregano /opcjonalnie/
5 – 6 filecików anchovies, drobno posiekanych
200 – 250 g sera Mozzarella /lub oczywiście Caciocavallo, jeśli dostaniemy/
Z podanych składników zagnieść ciasto. Ja używam początkowo miksera ręcznego, później zagniatam rękami przez kilka minut.
Gotowe ciasto jest miękkie, sprężyste, nie klei się do rąk.
Uformować z niego kulkę, posmarować delikatnie oliwą z oliwek i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na 40 min – 1h.
Na dużej patelni rozgrzać oliwę z oliwek, dodać pokrojoną w pióra cebulę i dusić pod przykryciem na małym ogniu przez ok. 20 min.
Cebula powinna być miękka i złocista /nie surowa, i nie przypalona! :)/
Do gotowej cebuli dodajemy pomidory z puszki /jeśli używamy świeżych ziół, miksujemy je wcześniej z pomidorami/, doprawiamy do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem. Odstawiamy do przestygnięcia.
Ciastem wylepić dużą, prostokątną blachę, lekko wysmarowaną oliwą /tak, prostokątną lub kwadratową! W przeciwieństwie do tradycyjnego okrągłego kształtu włoskiej pizzy, ten placek zazwyczaj był pieczony w prostokątnej formie/.
Na pizzy rozłożyć sos z cebulą, anchovies, ser. Posypać czarnymi oliwkami i suszonymi ziołami.
Pieczemy w temp 200 st . C przez ok. 15 – 20 min.
Brzegi i spód pizzy powinny wyraźnie się zarumienić /Liska podaje dłuższy czas pieczenia, mi jednak na każdym razem wychodziło ok. 17 min. Brzegi są wtedy chrupiące, a spód delikatny – tak lubię najbardziej Jeżeli lubicie wyraźnie chrupiący spód, faktycznie można przetrzymać pizzę do 25 min/.
Zachwyca w swej prostocie. Naprawdę.
Smacznego!
Nie jadłam nigdy takiego wypieku, ale wygląda świetnie i na pewno równie dobrze smakuje. Musze zrobić :)
OdpowiedzUsuńpizza prezentuje się obłędnie!koniecznie muszę wypróbować przepis
OdpowiedzUsuńPrezentuje się bardzo smakowicie. U mnie też pizza z anchois,ale w nieco innej wersji. Twoją wersję na pewno wypróbuję! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńoczu nie można oderwać od zdjęć. przepysznie wygląda
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPyyycha! Najlepsze są właśnie pizze na których nie jest bardzo nawalone, ta jest idealna, uwielbiam anchovies!
OdpowiedzUsuńkocham domową pizzę, aż zgłodniałam od tych zdjęć
OdpowiedzUsuńlubię prostotę. i klasykę.
OdpowiedzUsuńłatwe i znane rozwiązania w kuchni.
wspaniała pizza. i niebiańskie,
szałowe zdjęcia. takie apetyczne!
Dla takiej pizza od razu moglabym zostac rolnikiem na Sycylii :)) Pod warunkiem oczywiscie ze nie musialaby jej sama robic :) Pysznosci!
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie moje klimaty - dwa razy nie musisz mnie zachecac, koniecznie musze ten przepis wyprobowac!
OdpowiedzUsuńFaktycznie nieskomplikowana a bosko się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pizzę a ten przepis wygląda na taki z którego wychodzi pizza jak marzenie:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne i jeżeli jest choc troche jak pissaladiere to wiem co masz na mysli :) Cudo :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pieknie wyglada :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o Sfincione! Placek spodobał mi się od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tym sycylijskim rolnikom... :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie jak zawsze u Ciebie! Marzy mi się kawałeczek. Piękne masz zdjęcia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUh... pizza. To chyba jedno z moich ulubionych dań. Choć nie wiem czy określenie danie jest tu na miejscu. Tak czy siak, pizze kocham chyba pod każdą postacią. Za dwa tygodnie to chleb, pizza i focacia będą królowały na moim stole!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Nat. ja jestem zauroczona jedzeniem sycylijskich, tudzież włoskich rolników. Oni wiedzieli, jak żyć i jeść... A Twoja pizza wygląda niezmiernie smakowicie:)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie, poza tym, jest pięknie podane. Chyba burczy mi w brzuchu....;)
OdpowiedzUsuńNiebiańsko pyszna pizza:)
OdpowiedzUsuńZachwycająca!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam napisze tylko - śliczne zdjecia :)
OdpowiedzUsuń