"'Zjadłbym... takie placki...'
'Jakie?'
'No takie placki zwykłe, cienkie. Z wody i mąki takie'
....
'M a k a r o n ??'
....
'Nie, nie makaron! No, takie...na słodko placki'
....
...
'Naleśniki?!'..."
* * *
Cóż, chyba zacznę na blogu posty z cyklu 'kulinarne rozmowy z mym mężczyzną' :)
Dopowiem tylko, że zdziwienie było spore i chyba zaburzyłam tu cześć poglądu na rzeczywistość...
Naleśniki zrobiłam, bynajmniej nie z wody i mąki.
A z pomocą przyszedł mi... MasterChef Australia!
Tak, tak, zupełnie przypadkiem, w ten sam wieczór, oglądając australijskiego MasterChefa, trafiłam na The Perfect Pancakes :)
Są p y s z n e ! Bardzo delikatne i miękkie, ciasto pięknie rozprowadza się na patelni, ładnie składa po upieczeniu... Zdecydowanie strzał w dziesiątkę!
Podałam, część tak jak Gary, z cukrem i (tu zastąpiłam cytrynę) limonką. Takie też są na fotografiach.
Będą jednak równie dobrze smakować z innymi dodatkami.
Bardzo polecam!
/ps. Swoją drogą, oglądając Australijską wersję MasterChefa, dwie refleksje. Po pierwsze b a r d z o pozytywnie :) Widać stres, ale przede wszystkim dobrą zabawę i fantastyczną przygodę.
Z drugiej strony ( i po drugie) gdybym miała gotować tak jak o n i, przeżyła to i przetrwała, to ... chyba do końca życia miałabym dość kuchni i gotowania.../
Najlepsze naleśniki. Z cukrem i sokiem limonki.
/Lemon sugar pancakes/
Źródło – przepis Gary’ego Mehigan’a.
1 szklanka mąki
3 jajka
2 szklanki mleka
1 łyżeczka cukru
60g klarowanego masła
Odrobina oleju, do
smażenia
Cukier i sok z
limonki/cytryny, do podania
Do dużej miski przesiewamy mąkę.
Do drugiej miski wbijamy jajka, wlewamy mleko, dodajemy
łyżkę cukru , łączymy za pomocą trzepaczki balonowej. Stopniowo dodajemy mąkę, wciąż
mieszając, aż masa będzie gładka.
Dodajemy podgrzane klarowane masło.
Odstawimy na 30 min do lodówki.
Na leciutko natłuczoną patelnię, wylewamy chochlę masy
naleśnikowej, rozprowadzamy równomiernie.
Smażymy z obu stron na złoty kolor.
Naleśnika podajemy posypanego odrobiną cukru i skropionego
sokiem z limonki (lub cytryny).
Lub z czym tylko lubicie :)
Smacznego!
Jeśli stworzysz ten cykl 'kulinarnych rozmów z mężczyzną' to po tej próbce z tego posta będę jego zdecydowaną fanką :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł:) bardzo apetycznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś taką książkę "Kuchnia francuska", cieniutka, w grubej okładce z serii kuchnie świata i stamtąd wzięłam dokładnie ten przepis na naleśniki (było to chyba 20 lat temu, jak jeszcze byłam w szkole podstawowej!), tyle że w wersji z pomarańczami. Od tamtej pory innych naleśników nie robię :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę je wypróbować! Wyglądają przepięknie i z pewnością tak też smakują! Mniam!
OdpowiedzUsuńFaktycznie idealne! Tutaj w Dzien Nalesnika najpopularniejsze sa takie z cytryna i cukrem, za ktorymi przepadam, nic wiec dziwnego, ze podoba mi sie ten limonkowy twist :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te naleśniki Nat. I ja chętnie bym zjadła takie placki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :*
Potwierdzam, odwiedzajace nas angielskie dzieciaki zajadaja nalesniki z sokiem z cytryny i cukrem, i ja od tamtej pory ten sposob podania pokochalam... a limonka cud-pomysl na lato...
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia no i skad ja znam ten sposob opisywania... niech pomysle... Ci faceci...
Serdecznie
Anna
Witaj w klubie fanek australijskiego MC! Jaka szkoda, ze polska wersja nie miala NIC wspolnego z ta wlasnie... Wspaniali ludzie, przemila atmosfera - widac, ze lubia to co robia i ze robia to rowniez dla przyjemnosci, a nie po to, by kogos 'zdolowac' czy obrazic opryskliwym, niemilym komentarzem. Z niecierpliwoscia oczekuje kazdego odcinka :)
OdpowiedzUsuńPS. Tego typu rozmowy z mezczyzna niestety nie sa mi obce ;))
Pozdrawiam serdecznie!
Świetnie zilustrowane, pewnie jeszcze lepiej smakuje;)
OdpowiedzUsuńJestem całkowicie uzależniona od naleśników, choć rożnie mi wychodzą, bo nie trzyma się przepisów, spróbuję zrobić według twego :)
OdpowiedzUsuń