Deszczowo słoneczna, iście norweska (pogodowo) sobota minęła pod znakiem Industriady.
Fantastyczna impreza, dobrze i z niemałym rozmachem zorganizowana.
Z naszą "Białą Małpą" wystawiliśmy się na MENUfakturze - wydarzenia dla miłośników dobrego, przede wszystkim lokalnego jedzenia. I wiecie co? Było naprawdę wspaniale.
Najpiękniejsza, postindustrialna przestrzeń - zabytkowa fabryka porcelany - ze stropami i oknami od których nie mogłam oderwać wzroku!
Masa pysznego jedzenia, tak tak, pokosztowałam tylu przekąsek i dań w wersji mini, że zastanawiam się jak tego dokonałam :) Odkrycie dnia - curry z Hurry Curry - najbardziej autentyczne curry, jakie miałam przyjemność jeść w Polsce. Uzależniająco pyszne. Aż teraz leci mi ślinka...
Były kolorowe babeczki - istne maleńkie arcydzieła od Miss Cupcake.
Cudna tarta malinowa i k a w a od Kafo.
Terrina z białej kiełbasy z salsą na bazie botwinki z Akolady.
I kanapeczki, najróżniejsze.
Zapieksy z foodtrucka z Gliwic.
I świetne hamburgery od Coolera.
Sushi od Sushi DO. Pyszne, mogłabym wydać na tym stoisku fortunę!
I curry od Hurry Curry (!), nie pisałam już o tym?.. :)
Ah oh i duuuużo, dużo więcej. Ale nie byłam w stanie więcej przejeść =)
Wszystko popijane między innymi naszym piwkiem. A laliśmy Atak Chmielu i Grodziskie od PINTY.
I warsztatów kulinarnych nie brakowało, była nawet pop-up'owa kolacja ale niestety zagapiłam się okrutnie i na żadne z powyższych się nie zapisałam. Nadrobię następnym razem, obiecuję :)
Był też konkurs fotograficzny o tematyce około-kulinarnej FOTOfaktory, na którym wraz z Martą (Pass-the-food), 'podzieliłyśmy' się pierwszymi miejscami ;-)
A na piętrze - targ wyrobami rzemieślniczymi, tudzież z przestrzenią zabawowo - warsztatową dla najmłodszych.
Podziękowania dla organizatorów! I... czekam z niecierpliwością na kolejną edycję :-)
dlaczego mnie tam nie było
OdpowiedzUsuń