wtorek, 15 lipca 2014

Babeczki z lemon curd i bezą.





I znów sprawdziło się w moim przypadku stare, mądre powiedzenie, że do trzech razy sztuka. 
K i e d y ś nawet tak dużo nie próbowałam. 
Wściekałam się jak nie wyszło, odstawiałam na długi długi czas i już do danej rzeczy nie wracałam. 
Zmieniłam się ciut. Trochę tylko. 
T e r a z już nie 'rzucam patelniami' jak nie wychodzi. Choć przyznam że frustracja pozostaje ;)
Wyluzowałam, nabrałam dystansu i pokory do gotowania. 
Zmieniam, próbuję, naprawiam. Zastawiam się gdzie zrobiłam błąd.
Tak. To dla mnie naprawdę dużo, kto mnie zna, wie jak ciężko ze mną w kuchni współpracować... ;-)

Z bezą się nie lubiłyśmy. 
Mówiąc bardziej precyzyjnie, ja lubiłam bezę (!) ale ona mnie... cóż. 
Pierwsza próba, dawno dawno temu skończyła się tak fatalnie że nawet nie chcę jej pamiętać... Wyciągnęłam z piekarnika kilka przypalonych, pustych w środku przykurczów. 
Pierwsze za to podejście do t y c h babeczek skończyło się za to naprawdę spektakularnie. Chcąc na szybko 'dobić' białka które okazały się za rzadkie, wcisnęłam guzik turbo i... nie zdążyłam przytrzymać miski.... :) Jak wyglądało wszystko dookoła możecie sobie tylko wyobrazić. 
I ja. I c a ł a kuchnia. I koty. I w s z y s t k i e naczynia suszące się wtedy spokojnie na suszarce.
Taka piękna k a t a s t r o f a ! 

Teraz wyszła! Uśmiechała się do mnie z miski, taaaaka gęsta że aż trudno się nakładało, b ł y s z c z ą c a piękna! 
Jest motywacja. W najbliższym czasie spodziewajcie się Pavlovy ;)






Tarteletki z lemon curd i bezą
/ porcja na 12 babeczek, pieczonych w formach na muffinki
Inspiracja - przepis z Kukbuka nr 9. /

Na ciasto:

150 g mąki 
100 g zimnego masła
50 g cukru pudru
1 żółtko z dużego jajka


Na lemon curd: *

* Te babeczki piekłam dwa razy. Pierwszy raz wykorzystałam ten przepis - kilk na lemon curd. Tym razem skorzystałam z innego przepisu, jest zdecydowanie szybszy i mniej pracochłonny, a efekt zupełnie zadowalający. 

2 jajka 
2 żółtka (białka zostawiamy na przygotowanie bezy)
100 g cukru
sok wyciśnięty z trzech cytryn
120 g masła


Beza:

2 białka (które wcześniej odłożyliśmy)
100 g drobnego cukru do wypieków
1 płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej
szczypta soli


Zagniatamy kruche ciasto, formujemy z niego kulkę, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na min. 30 minut. 

Przygotowujemy krem cytrynowy. Do garnuszka wbijamy jajka i żółtka, dodajemy cukier i sok z cytryn, starannie mieszamy. 
Garnek ustawiamy na małym (najmniejszym!) ogniu, powoli mieszając podgrzewamy. Uwaga! Najlepiej użyć tutaj rondla o grubym dnie - nie przypalimy wtedy kremu. 
Wciąż mieszając dodajemy po kawałku masło. 
Podgrzewamy aż krem wyraźnie zgęstnieje, nie przestajemy mieszać! Zdejmujemy z ognia, odstawiamy do wystygnięcia. Jeśli mimo mieszania utworzyły nam się grudki, przecedzamy lemon curd przez sito - ja nie miałam takiej potrzeby, krem wyszedł idealnie gładki. 

Piekarnik nagrzewamy do 180 st C.

Schłodzone ciasto wyciągamy z lodówki, rozwałkowujemy je na cienki placek i wylepiamy foremki do babeczek (użyłam silikonowych foremek do muffinków). 
Wkładamy do piekarnika, pieczemy ok 15 minut - aż będą lekko zarumienione. Upieczone wyciągamy, odstawiamy do przestygnięcia. 

W tym czasie przygotowujemy bezę :)
Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę, stopniowo, wciąż ubijając dodajemy cukier. Ubijamy aż masa będzie gładka, błyszcząca i super-gęsta. Na sam koniec dodajemy łyżeczkę mąki ziemniaczanej, miksujemy jeszcze chwilę do połączenia składników. 

Przygotowujemy babeczki. 
Na upieczone, przestudzone spody wylewamy solidną porcję kremu cytrynowego, na wierzch nakładamy porcję bezy. 

Pieczemy w 180 st. C przez ok 15 - 20 minut - beza powinna ładnie się zarumienić. Upieczona będzie miała chrupiącą skórkę, w środku pozostanie miękka. 
Schładzamy przed podaniem. 

Są  p y s z n e ! 
Smacznego! 



*          *          *


Lemon curd and meringue tartelettes. 
/ For 12 tartelettes.
Inspiration - a recipe from Kukbuk magazine No. 9 /

For the dough: 

150 g flour 
100 g cold butter 
50 g caster sugar
1 egg yolk 


For lemon curd: * 

* I baked this tartelettes baked twice. The first time I used this recipe for the lemon curd. This time, I decided to try another one, it is much faster and less time consumig, and the effect's quite nice as well.

2 eggs 
2 egg yolks  (save the whites for the meringue) 
100 g of sugar 
juice of three lemons 
120 g cold butter


Meringue: 

2 egg whites
100 g caster sugar
1 teaspoon of potato flour 
pinch of salt 


For the pastry, put the flour, butter, sugar and egg yolk in the food processor,  process until the mix starts to bind. Gather it together, form into the ball, cover with clingfilm, put to the fridge to chill (minimum 30 minutes).

Prepare the lemon curd. Mix the eggs, egg yolks, sugar and lemon juice in the saucepan.
Cook over the low heat, stiring constantly. Note! It's best to use a saucepan with a thick bottom - we won't burn the curd.
Add the butter gradually, keep stiring.
Heat the curd until thickened and smooth. Remove from the heat and put aside to cool down. If you, by any chance, have any lumps in the curs, strain it through a sieve - I did not have such a need, the cream went perfectly smooth.

Preheat oven to 180 ° C.

Take out the pastry from the fridge, roll it out quite thinly and use to line little tart / muffin cases.
Put in the oven and bake for about 15 minutes - until they are lightly golden-browned.

Meanwhile, prepare the meringue :)
Whisk the egg whites with a pinch of salt until stiff peaks form, gradually add the sugar, whisking constantly. Whisk until the mixture is smooth, shiny and super-dense. At the end, add a teaspoon of potato starch, mix it for a while until combined.

Assebmle the tartelettes.
Pour a good portion of lemon curd to each tartelette, put a good dollop of meringue on the top.
Bake at 180 degrees for about 15 - 20 minutes - until meringue is browned on top. Ready meringue will have a soft center and will be crisp outside.
Chill before serving.



7 komentarzy:

  1. Wyobraziłam sobie koty w białkach - zabawna historia, choć ja bym się pewnie zdrowo zdenerwowała - z pozycji czytelnika jest mi zabawnie :) A babeczki wyglądają tak dobrze, tak smacznie, że chce się zjeść ekran ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pysznie wyglądają. Obserwuję i zapraszam do mnie. :-) http://kuchnia-lukasza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bravo! Nie taka beza straszna, choć i ja wieeeele razy rzucałam nią o ziemię :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie wyglądają te babeczki! ; )
    Bardzo ładnie Ci wyszły! *.*
    Urocze cudeńka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dlugo moge przchowywac te babeczki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi powiedzieć, u mnie zniknęły już na drugi dzień - choć pod wieczór beza nie była już tak chrupka. Myślę że do trzech dni OK, ale raczej nie dłużej...

      Pozdrawiam! ;-)

      Usuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!