Po raz pierwszy zamiast Nikona, zawiesiłam na szyi maleńki analog.
Jest... inaczej :)
Już zapomniałam jak to jest przewijać film po zrobieniu zdjęcia.
Nie widzieć od razu efektów swojej pracy, z wypiekami czekać na wywołanie filmu.
Nerwowo przeglądać odbitki, na stojąco, na chodniku, bo już, j u ż chcę zobaczyć!
Fajnie.
Majowo. W Kato.
Ah te konwalie :) , zapraszam do siebie www.tandmpodrozniczo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńtaki maj musi budzić zachwyt i napawać optymizmem :)
OdpowiedzUsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńJa to jednak wolę moją lustrzankę, ale wiesz, nie jestem profesjonalnym fotografem, wiec zwyczajnie - robię zdjęcia, oglądam i się nimi cieszę. Wyobrażam sobie jednak, że dla Ciebie musi być to cudowna frajda bawić się analogiem.
A sama wywołujesz?
Pozdrowienia :*
Majanko Kochana, ja też nie jestem 'profesjonalnym' fotografem :)) To był pierwszy mój raz z analogiem, pożyczonym zresztą od znajomej, do przetestowania =)
UsuńI tak jak mówisz, jest to po prostu fajna zabawa, coś nowego, świeżego. Lubię. Ale moje lustro też lubię :))
Nie wywoływałam sama hehe totalnie się nie tym nie znam... :)
Pozdrawiam ciepło! :*
super! ja niedawno też odkryłam analoga, ale... sesja wciąż trwa ;) trzymaj kciuki!
OdpowiedzUsuńFajne zdjecia szczegolnie dla hanysa na emigracji od ponad 5 lat ... a tak przy okazji, masakryczna cena zielonych szparagow ... 8,50. W Londynie w sieciowkach taki sam peczek kosztuje od 1 funta do gory w zaleznosci od sklepu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsupreme clothing
OdpowiedzUsuńgolden goose
yeezy boost 350
hermes handbags
lebron 15
golden goose
goyard
kevin durant shoes
supreme clothing
yeezy 350
replica bags philippines wholesale replica bags bangkok replica bags in pakistan
OdpowiedzUsuń